Sprawna klimatyzacja to podstawa. Nie daj się oszukać…
Trudno wyobrazić sobie letnie podróżowanie samochodem bez sprawnej klimatyzacji. Oczywiście jest to możliwe – jest to do zrobienia. To nie jest tak, że bez klimatyzacji nie da się jeździć samochodem. To pewnego rodzaju udogodnienie, które ma nam pomóc. Ale kiedyś „klimy” w samochodach nie było i ludzie sobie radzili, prawda? Jakoś trzeba było wytrzymać i po prostu dostać się z punkty A do punktu B. Na przykład przy otwartym oknie. Czy jednak ma to cokolwiek wspólnego z komfortem podróżowania? Raczej nie.
Zacznijmy od tego, że przy otwartym oknie do środka wpada po prostu ciepłe powietrze. Ono tworzy przeciąg, ale to nie rozwiązuje problemy. Szczególnie, kiedy jedziesz drogą ekspresową, albo autostradą. Spróbujcie jechać 120 km/h z otwartym oknem. Życzę powodzenia. Nie dość, że nic nie będziecie słyszeć, to i tak będziecie spoceni od ciepła. A co, jeśli po wyjściu z samochodu musisz się prezentować… w miarę poprawnie? No cóż. To będzie trudne do osiągnięcia w takich okolicznościach.
Tak więc czy nam się to podoba, czy nie, musimy zainwestować. No tak – jeśli klimatyzacja w aucie nie działa, a chcielibyśmy, żeby działała, to nie obejdzie się bez inwestycji. Kwestia w tym, aby mądrze zainwestować pieniądze. Aby nie dać się oszukać, nabić w butelkę. Aby nikt nie wykorzystał naszej niewiedzy w tym temacie. Klimatyzacja to układ w zasadzie dosyć prosty, chociaż przed niektórymi kryje mnóstwo tajemnic. Te tajemnice ktoś może bez skrupułów wykorzystać i sprawić, że zapłacimy mu o wiele więcej pieniędzy, niż byśmy tego oczekiwali.
Jaki może być problem?
Należy sobie zadać kilka pytań. Po pierwsze – od jak dawna mam problem z klimatyzacją? Jeśli rok, czy dwa lata temu uzupełniałem czynnik, a ona nie działa, to problem jest ewidentny. Natomiast jeśli nie mam wiedzy co do tego, dlaczego klimatyzacja nie działa i kiedy po raz ostatni była „nabijana”, mamy problem. Istnieje taka możliwość, że czynnik po prostu się skończył i jest go na tyle mało, że po prostu klimatyzacja nie chłodzi wnętrza naszego samochodu. Wystarczy uzupełnić czynnik i problem jest rozwiązany?
Niezupełnie. Możemy uzupełnić czynnik a za miesiąc, dwa, czy za rok, problem powróci. I to nie jest bynajmniej normalna sytuacja. W sprawnie działającym układzie rocznie ubywa ok. 10% czynnika. Teoretycznie mamy więc spokój na jakieś 10 lat, tak? Ci którzy więcej jeżdżą, na trochę mniej. Więc co, jeśli skończy się o wiele szybciej? Wtedy wiemy, że to nie problem z czynnikiem. Możemy go co roku nabijać i dać się nabijać w butelkę. Co roku ponosić duże koszty. Zupełnie niepotrzebnie…
Jak sobie z tym poradzić?
Jeśli mamy taki problem, to znaczy, że problem jest z układem. Że jest on nieszczelny. Nieserwisowana klimatyzacja potrafi spłatać nam figla. Problem może być też chociażby z chłodnicą. Specjalista powinien określić problem. Naprawić to, co trzeba i dopiero wtedy uzupełnić czynnik. Ale ktoś może wykorzystać naszą niewiedzę. Uzupełnić czynnik i skasować pieniądze. To nic, że za miesiąc, albo nawet szybciej, to znowu nie będzie działało tak, jak należy. Niesprawna klimatyzacja niekoniecznie musi oznaczać to, że skończył się czynnik i po prostu trzeba go uzupełnić. Problem może leżeć o wiele głębiej – pamiętaj o tym.