Żyjemy w takich czasach, że niemal wszyscy mają prawo jazdy. Jest wiele takich domów, w których mieszka po pięć, czy sześć osób i wszyscy posiadają uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Są takie, w których prawo jazdy mają wszyscy… oprócz starszych kobiet. Starsi mężczyźni uprawnienia zdobywali np. w wojsku. Ale nie zagłębiajmy się w ten temat. Zmierzam do tego, że zdecydowana większość osób posiada uprawnienia. A teraz nadchodzą pewne zmiany.
Otóż wszystkie te osoby będą zobowiązane do tego, aby wymienić swoje dokumenty. Nawet, jeśli ktoś posiada bezterminowe prawo jazdy i tak będzie musiał zwrócić się do urzędu i wyrobić nowy dokument. I tym razem po zmianie będzie on już z konkretnym terminem. W praktyce znika coś takiego, jak bezterminowe prawo jazdy. W momencie, kiedy wszyscy posiadacze wymienią swoje dokumenty, każdy obywatel będzie posiadał prawo jazdy na konkretny, ustalony czas.
https://wrc.net.pl/kw-musisz-miec-w-samochodzie-zapas-plynu-do-spryskiwaczy-mandat-wynosi-500-zl-pamietaj-o-tym
Obowiązkowa wymiana dokumentu będzie dotyczyła kategorii m.in. AM, A1, A2, A, B1, B, B+E, oraz T. Proces, w którym będzie można wymieniać prawa jazdy, potrwa od 2028 roku do 2033 roku. W tym czasie nawet posiadacze bezterminowego prawa jazdy będą musieli je wymienić. Cały proces będzie polegał na złożeniu wniosku i zapłaceniu odpowiedniej opłaty. W tym przypadku nie będzie potrzebne zaświadczenie lekarskie. Oczywiście nowy dokument będzie już miał określoną datę ważności. A zatem, jak wspomniałem, w praktyce znika coś takiego, jak bezterminowe prawo jazdy.
A co z badaniami?
I tutaj pojawia się trochę dziwna kwestia, bo posiadacze bezterminowego prawa jazdy po prostu otrzymają nowy dokument. Złożą wniosek i odbiorą nowe „prawko”. Natomiast z założenia wszyscy młodsi kierowcy, którzy zdawali prawo jazdy od 2013 roku, w celu uzyskania nowego dokumentu będą musieli przedłożyć badania lekarskie. Czyli z założenia – wszyscy młodsi kierowcy muszą się przebadać… a ci starsi nie muszą. Dokładnie tak to w tym momencie wygląda. Przyznam szczerze – abstrakcja.
https://wrc.net.pl/kw-diesel-za-9-zl-podrozeje-tez-benzyna-oraz-lpg-fatalne-prognozy-dla-polakow-premier-zabral-glos
Tzn. nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic do badań lekarskich. Ba, jestem ich zwolennikiem – jak najbardziej. Kontrowersyjnym nie jest dla mnie fakt, że nawet młodzi kierowcy muszą się przebadać w celu uzyskania uprawnień. Ale abstrakcyjny jest dla mnie fakt, że starsi kierowcy ot tak dostaną uprawnienia na kolejnych 15 lat bez żadnych badań. Czysto teoretycznie wniosek może złożyć 80-latek, który prawo jazdy ma od 1963 roku… i nikt w Polsce nie widzi potrzeby ku temu, aby przeprowadzić w związku z tym jakiekolwiek, nawet podstawowe badania.
https://wrc.net.pl/kw-1-stycznia-zmienily-sie-przepisy-kierowco-kara-7-tysiecy-zlotych-nawet-jesli-nie-jezdzisz-samochodem
W większości cywilizowanych krajów badania kierowców są normą. I to nie co 15 lat, jak w Polsce. Z wiekiem ten okres się zmniejsza. Kierowcy po 60 roku są badani – powiedzmy – co 5 lat. Ci po 70 roku życia muszą przechodzić już badania co 2 lata i tak dalej. I w tym momencie mamy pewność, że wszyscy uczestnicy ruchu drogowego są w pełni sprawni i w bezpieczny sposób mogą prowadzić pojazdy. A jaką pewność mamy w Polsce? Skąd wiemy, że ten 70-latek za kierownicą coś w ogóle widzi i słyszy? W Polsce kierowcy nie są badani – więc nie mamy absolutnie żadnej pewności.