Podczas pandemii koronawirusa wszyscy eksperci jak jeden mąż powtarzali informacje, że zmiany na stacjach paliw trwają. To znaczy – jeśli jednego dnia obserwujemy duży wzrost, czy spadek na rynku ropy, to nie zaobserwujemy takiego samego wzrostu, czy spadku, kolejnego dnia na stacji paliw. Od momentu zmian na giełdzie do tego, żebyśmy my odczuli taką zmianę na stacji, mijają zazwyczaj… powiedzmy 3 tygodnie, do miesiąca. Takie dane podawali eksperci.
Jasne – wiele zależy od tego, kiedy dana rafineria kupuje ropę. Powiedzmy, że kupi ją dzisiaj, za dzisiejszą cenę. Następnie należy wytworzyć z niej paliwo w wyniku procesów chemicznych, a to paliwo później kupują sobie stacje. Od momentu zakupienia ropy do momentu, w którym przetworzona jako benzyna pojawi się na stacji, mija więc zazwyczaj trochę czasu. Oczywiście inna kwestia to jak na zmiany na giełdzie reagują same rafinerie – one przecież też mogą zmieniać ceny wedle swojego uznania.
Jak wyglądała sytuacja na giełdzie trzy tygodnie temu, czy też miesiąc temu? Trend naturalnie cały czas był wzrostowy. Tak naprawdę do 25 października ceny ropy cały czas rosły, osiągając swoje maksimum na poziomie nieznacznie przekraczającym 86 dolarów za baryłkę ropy brent. Od tamtego czasu zaobserwowaliśmy lekki spadek – aktualnie baryłka kosztuje już $ 83,56. Natomiast nie spodziewajmy się efektu od razu…
Na razie obniżek nie będzie…
Same ceny ropy na giełdzie to jedno. Ich stabilizacja, czy też lekki spadek nie musi oznaczać, że my za te kilka tygodni też będziemy mieli spadki. „Business Insider” podaje, że w październiku stacje paliw sprzedawały diesel z ujemną marżą. Według ekspertów bez redukcji tej marży za paliwo już dawno płacilibyśmy grubo ponad 6 zł – nawet 6,20 zł za litr w przypadku zwykłego diesla. Marże ujemne miały za wszelką cenę nie dopuścić do przekroczenia tej magicznej granicy.
Czy czekają nas zatem jakieś obniżki? To długa droga. Jedno, to ustabilizowanie cen ropy na rynku. Drugie, to ustabilizowanie cen w rafineriach. Trzecie, to ustabilizowanie marży na stacjach. Czwarte jest pytanie, czy po okresie marży ujemnej stacje nie będą chciały się odbić. Nie wydaje mi się, aby ceny paliw miały poszybować wkrótce w dół.