Absolutnie hitowa wypowiedź padła z ust Stanisława Żółtka, który skrytykował rozdawnictwo rządu. – 500+, 1000+, 5000+, jakieś bony turystyczne. Aż mi strach zaproponować, może od wódki, od piwa, może Menelowe+ by jeszcze dorzucili bo też to są głosy wyborcze – mówił kandydat na prezydenta.
Menelowe+ to już hit
Internet – zresztą jak w przypadku poprzedniej kampanii – pokochał wypowiedzi Żółtka, a tę szczególnie. Słowa o nowym programie szybko stały się hitem internetu. A jednocześnie skłoniły nas do myślenia. Jakie programy dopłat zaprezentowałby kandydat na prezydenta, redaktor WRC Motorsport & Beyond?
Wyścigowe+
Polski motorsport nie zbuduje się sam. Utalentowana młodzież najzwyczajniej w świecie nie ma gdzie trenować. A jeśli już ma gdzie, to nie ma czym. To główne bolączki, przez które większość odpuszcza. Po co walczyć z wiatrakami na seryjnej oponie, zawieszeniu itd., skoro przychodzi synek tatusia bez talentu, z samochodem o wartości przekraczającej 80 tysięcy i nie daje nikomu szans.
OK, może nieco uprościłem problem. Żeby wygrać, trzeba potrafić pojechać. Ale mniejsza o to. Program Wyścigowe+ zakładałby dopłatę 500 złotych dla każdego chętnego na jeden start w miesiącu. Skorzystać mogliby zawodnicy na starcie swojej przygody, bez licencji sportu motorowego. Ewentualnie tacy posiadający specjalną licencję JuniorRally uprawniającą do udziału w programie.
500 zł na pewno pomogłyby w opłaceniu wpisowego do rajdu i znacznie przyśpieszyłyby rozwój młodego, obiecującego zawodnika. Z ewentualnym wsparciem sponsora, Wyścigowe+ mogłoby być odkładane na kupkę, a później zawodnik mógłby zainwestować w hamulce, lepsze fotele, czy też lepsze zawieszenie.
MotoSkaut+
Dzięki programowi MotoSkaut+ Polski Związek Motorowy mógłby zatrudnić na stałe swoich skautów. Ich praca byłaby podobna do tej skautów piłkarskich – po prostu mieliby znaleźć talenty. W taką rolę mogliby wcielić się byli kierowcy rajdowi, czy wyścigowi – zależnie od omawianej kategorii.
Skaut byłby wysyłany na ciekawsze imprezy amatorskie, bądź też rajdy okręgowe, gdzie obserwowałby młodszych zawodników. Analiza czasów, analiza stylu jazdy w kilku technicznych fragmentach, rozmowa z zawodnikiem i sprawdzenie „co ma w głowie” – cała taka praca należała by do sieci skautingu. A jeśli trafiłby się ktoś bardzo obiecujący?
ZostańGwiazdą+
Pięciu najlepszych kierowców wyścigowych i pięciu najlepszych kierowców rajdowych wyselekcjonowanych przez sieć skautingu dostałoby szansę. W obu przypadkach zakładałaby ona opłacone przez program ZostańGwiazdą+ starty w mistrzostwach kraju z pełnym zapleczem serwisowym w rozwiniętym technologicznie samochodzie
W rajdach mógłby to być cyklicznie wypożyczany z M-Sport Poland Ford Fiesta R2 MK8, zaś w wyścigach np. Porsche Cayman GT4 Clubsport. Dzięki programowi związek mógłby zainwestować w takie auta, obsługę serwisową oraz trenerów odpowiedzialnych za wybranych zawodników.
Jeśli zawodnik potwierdziłby na poziomie mistrzowskim, że drzemie w nim spory potencjał, program zostałby wydłużony o cykl europejski. W przypadku rajdów Rajdowe Mistrzostwa Europy w aucie R5, zaś w przypadku wyścigów np. ADAC GT Masters, International GT Open, czy GT Cup.
BudujemyPotęgę+
To już ostatni program proponowany przez naszego prezydenta, a więc BudujemyPotęgę+. On zakładałby inwestycję w infrastrukturę. Mamy w Polsce tory wyścigowe. W część trzeba po prostu zainwestować, odnowić, postawić na nowoczesny ośrodek oraz (jeśli trzeba) dostosować do standardów międzynarodowych.
W programie znalazłaby się też inwestycja w zupełnie nowy, nowoczesny tor wyścigowy z nitką rallycrossową, który w przyszłości mógłby gościć europejskie, czy międzynarodowe serie wyścigowe. Pojawiłyby się także cztery ośrodki treningu rajdowego, z trasami szutrowymi oraz asfaltowymi. Funkcjonowałyby w miejscach, gdzie dla każdego byłoby stosunkowo blisko – np. Piła, Przasnysz, Kielce, Wrocław.
Podsumowując
Pytacie, skąd na to wszystko pieniądze? Odpowiem inaczej – na 500+, 300+, 1000+, 13, 14, czy nawet 15 emeryturę też Polska nie ma pieniędzy, a jakimś cudem kolejne programy powstają jak grzyby po deszczu. Tylko sobie wyobraźcie. Z takimi programami polski motorsport w przeciągu kilkunastu kolejnych lat mógłby spokojnie dojechać do kilku europejskich potęg.