Faworyt do zwycięstwa w Tor Modlin Rally Show 2021? Każdy bez cienia zastanowienia w tej roli podawał załogę Mikołaj Marczyk / Szymon Gospodarczyk. Kibice, dziennikarze… ale też inni zawodnicy, w tym ci, którzy czysto teoretycznie mieli stoczyć z załogą ORLEN Team walkę o zwycięstwo. Nawet najgroźniejsi rywale nie do końca wierzyli, że z Miko i Szymonem będzie na Modlinie jakakolwiek rywalizacja.
To świadczy poniekąd o pewnego rodzaju legendzie, która już teraz urosła wokół tej dwójki. Ich pewne zwycięstwa w RSMP oraz imponująca jazda w ERC na tle takich rywali, jak Aleksiej Łukjaniuk, Andreas Mikkelsen, Dani Sordo, Craig Breen, czy Nikołaj Griazin sprawiły, że w oczach rywali z krajowego podwórka Marczyk i Gospodarczyk są już załogą z nieco innej ligi. Taką… której poziom sportowy jednak jest już w nieco innym miejscu.
Nie ma sensu się tutaj zbytnio rozwodzić na temat przebiegu poszczególnych odcinków specjalnych. Wystarczy powiedzieć, że Marczyk z Gospodarczykiem wygrali wszystkie z nich. W takcie całego dnia zmieniało się wiele. Krajobraz okolicy, temperatura, przyczepność, konfiguracja toru, były też oesy poza torem, za dnia i po ciemku… to wszystko nie ma znaczenia. Duet ORLEN Team wygrał wszystkie próby, na których w grę wchodził stoper.
Różnica była wyraźna…
Ostatecznie załoga Škody Fabii Rally2 evo wygrała pokonując Łukasza Byśkiniewicza i Adama Jędraszka o ponad 50 sekund. To oznacza przewagę na poziomie 1,49 s/km. Tej załodze zresztą też należą się ogromne gratulacje. Byśkiniewicz przejechał ten sezon Fordem Fiestą Rally3 i do Hyundaia i20 R5 wszedł… nazwijmy to „okazjonalnie”. Taki wynik powinien go zatem zadowolić. Trzecie miejsce zajęli Maciej Lubiak i Grzegorz Dachowski – 1,77 s/km. Czwarci Zbigniew Staniszewski i Gracjan Duda to już strata 1 minuty i 44 sekund, co przekłada się na 3,08 s/km.
Dopiero co zakończył się sezon WRC. Ostatnią rundą był Rajd Monzy, który w dużej mierze opierał się o odcinki specjalne na torze Monza. Wąskie, bardzo techniczne – określane w slangu rajdowym mianem prób „mickey mouse”. Ogólnie rzecz ujmując na tego typu próbach stosunkowo trudno jest sobie zbudować dużą przewagę – trudno jest komuś odjechać. Powiem tylko, że wszystkie samochody WRC, które dojechały do mety tego rajdu, zmieściły się w różnicy 1,14 s/km. Pierwsza trójka WRC 3 zmieściła się w… 0,03 s/km. A teraz stawiamy obok tego Marczyka, który wygrywa Modlin o… 1,49 s/km nad drugą załogą i o ponad 3 nad czwartą. To potwierdzenie słów o tym, że mieliśmy tu do czynienia z załogą, która nie jechała w tej samej lidze.
Tor Modlin Rally Show – impreza znakomita!
Leszkowi Kuzajowi i całej jego ekipie należą się ogromne słowa uznania, bo rajd był naprawdę świetny. Po właściwej części rywalizacji odbył się Rally Show. Próba, na której nie liczył się czas, a widowiskowość przejazdu, którą oceniali jurorzy. Mam wrażenie, że czegoś takiego brakowało w polskich rajdach. Pokazu możliwości tych niesamowitych samochodów dla kibiców. Pokazu, który nie jest ograniczony presją stopera. Sposób, w którym niektórzy rzucali swoimi samochodami w poślizgi, jest nie do opisania. Nic dziwnego, że na trybunie głównej, pod którą ulokowano dwie beczki, pojawiły się tłumy kibiców. Dosłownie nie było tam nawet jednego wolnego miejsca. Ludzie bawili się znakomicie.
A po Rally Show… nadeszła pora na Kryterium Toru Modlin. Jeden oes, jedna szansa. Rywalizacja naprawdę wyglądała świetnie. Kilku zawodników pokazało się ze znakomitej strony. Dobrze pojechali Staniszewski z Dudą, którzy na dwie załogi przed końcem dzierżyli pozycję liderów. Wydawało się, że rzeczy niesamowitej dokonali Byśkiniewicz z Jędraszkiem. Oni dotychczasowych liderów pokonali o 7 sekund. To przepaść, jeśli mówimy o odcinku o długości 2,5 km. Wydawało się, że Byśki zrobił wszystko idealnie, zgodnie ze sztuką. Wszyscy szykowaliśmy się na walkę o ułamki sekund…
Tymczasem na mecie pojawili się Marczyk i Gospodarczyk, którzy poprzedników pokonali o 3 sekundy. To właśnie jest to pewnego rodzaju przesunięcie granicy naszych wyobrażeń. Kiedy każdy sobie myśli, że Byśkiniewicz po przejeździe idealnym ma realne szanse na zwycięstwo w kryterium a różnica między pierwszą dwójką może wynieść jakieś „śmieszne” 0,2 s albo 0,3 s… Marczyk wszystko ma pod kontrolą i dokłada 3 sekundy.
Znaleźli już sekundę?
Dwa lata temu podczas ostatniej edycji Rajdu Barbórka Marczyk przegrał Kryterium Asów na ulicy Karowej z Kajetanowiczem o 0,766 s. Wiele razy w tym sezonie – również w oparciu o statystyki – pokazywaliśmy wam jak niesamowity progres wykonała załoga ORLEN Team na przestrzeni dwóch lat. I wcale nie jestem taki pewny, czy to Kajetanowicz jest faworytem do wygrania tegorocznej Karowej. Bez względu na to, jaki przywiezie do Warszawy samochód. Mam wrażenie, że Marczyk i Gospodarczyk już znaleźli te brakujące 0,766 s. A może i znaleźli nawet więcej.
Ale o tym, co wydarzy się za niecały tydzień, zdążymy sobie jeszcze podumać i zastanowić się nad tym, kto tak naprawdę jest faworytem…