Hipokryzja na najwyższym poziomie. Samochód elektryczny, który pracuje na diesel? Niesamowite

Słowem, które bardzo często pasuje do klimatu samochodów elektrycznych jest „hipokryzja”. Oczywiście hipokryzja, której nie dostrzegają ci najgłośniej mówiący o zieleni, klimacie, środowisku itd. Elektryczny, ale na diesel?

fit for 55 samochody spalinowe
Podaj dalej

Hipokryzja a samochody elektryczne. Te dwa słowa mają ze sobą wiele wspólnego. Czy samochód elektryczny może pracować na diesel? Oczywiście, że tak – to coraz częstsza praktyka. Nie chodzi tutaj nawet o to, że aktualnie w krajach takich, jak Polska, prąd bierze się w zdecydowanej większości z węgla. Nie jest to zatem ekologiczny i zeroemisyjny pojazd, a po prostu samochód na węgiel. Prąd nie spada z nieba.

samochód spalinowy elektryczny diesel hipokryzka
fot. pixabay

Ale nie o tym teraz. Do absurdalnej sytuacji doszło ostatnio podczas festiwalu muzycznego Glastonbury Festival w Wielkiej Brytanii. Całą sprawę opisuje „Interia”. Hipokryzja? Posłuchajcie tego. Wszędzie na festiwalu promowana była zeroemisyjność i „zielona energia”. Klimat, środowisko, recykling, szanowanie planety, zielona energia – to były najczęściej powtarzane hasła.

https://wrc.net.pl/kw-to-obowiazkowe-wyposazenie-kierowcy-o-tym-nie-wiedza-a-mandat-moze-byc-bardzo-wysoki

Organizator zachęcał, aby każdy dotarł na miejsce ekologicznym środkiem transportu… ale jednocześnie podkreślił, że na miejscu nie będzie możliwości ładowania samochodu. Nie będzie udostępnionych gniazdek, a tym bardziej ładowarek. Dla tych, którzy taką informację przegapili, bądź po prostu mieli niemal rozładowany samochód, była możliwość – ładowanie samochodu z agregatu.

samochód spalinowy elektryczny diesel hipokryzka
fot. pixabay

Co? Śmiechu warte…

Z agregatu działającego oczywiście na diesel! Tak więc na wspaniałym, zielonym festiwalu zeroemisyjności samochody ładowały się z agregatów działających na diesel – tak, dobrze widzicie. Ba, za takie ładowanie organizator żądał 80 funtów, czyli w przeliczeniu 436 zł. Według niego cena miała odstraszyć przed ładowaniem… no tak. To po co zachęcali do przyjazdu elektrykiem? Nie rozumiem tego toku rozumowania? Jeśli ktoś chciał zachęcić do tego, aby nie ładowano na miejscu auta z agregatu na diesel, mógł przekonywać do przyjazdu benzyniakiem!

Kup teraz – opony w mega promocji!

To trochę tak jak z samochodami elektrycznymi przeznaczonymi do sportu. Np. do rajdów samochodowych, albo rajdów terenowych. Wszędzie się podkreśla, że to samochody w pełni elektryczne, albo hybrydy, które w dużej mierze pracują tylko na silniku elektrycznym. Dlaczego równie mocno nie podkreśla się tego, że samochód posiada też silnik spalinowy – np. TFSI – który cały czas pracuje i wytwarza prąd! W skrócie – cały czas działa silnik spalinowy, cały czas spalane jest paliwo! I to konwertuje energię do silnika elektrycznego i według producenta – to jest samochód elektryczny. No tak – jeszcze jak.

Przeczytaj również