To może być bardzo ciekawe, jednorazowe wydanie szwedzkiego „Dagens Nyheter”. Greta Thunberg ma zająć się wszystkimi materiałami do dziennika. 17-latka zapowiedziała, że skupi się chociażby na analizie kryzysu klimatycznego. Będą też wywiady z ciekawymi ludźmi z „prawdziwą” wiedzą.
Oczywiście głównym przesłaniem Grety będzie to, żeby zakazać prawie wszystkich samochodów. Żadnej benzyny, żadnego diesla, hybrydy też są blee… Tu pewnie pojawią się ci wielcy naukowcy z „prawdziwą” wiedzą, którzy rzucą kilkoma szybkimi statystykami mówiącymi o tym, że samochody to truciciele.
Kolejnych kilka stron to wychwalanie pod niebiosa samochodów elektrycznych. Kolejni naukowcy pewnie powiedzą, że prąd bierze się z nieba i jest nam zsyłany przez anioła odpowiedzialnego za klimat. Świętego Teslę? Elektrownie? Kominy buchające trucizną? Nie, nie… To nie istnieje. I pewnie to potwierdzą naukowcy z „prawdziwą” wiedzą, że te wszystkie kominy to tylko mistyfikacja.
Greta Thunberg mówi stop
O czym jeszcze napisze w swoim wyjątkowym wydaniu Greta Thunberg? Przewidujemy że po skrupulatnym opisie wad diesla i benzyny i zalet elektryków, aktywistka przejdzie to innych tematów związanych z samochodami… na przykład z prędkościami.
Może Szwedka będzie chciała, aby na wszystkich drogach świata obowiązywała maksymalna prędkość 50 km/h. Albo 40? Przecież wtedy samochód jedzie na niższych obrotach itd. Wtedy z zawziętością pani Małgorzaty Domagalik Greta przytoczy wypowiedzi, że podczas lockdownu w marcu, czy kwietniu, samochodów na drogach nie było, a niektórzy twierdzili, że zanieczyszczenia powietrza były nawet większe. Wtedy Thunberg napisze – hejt. Hejterzy!
Co jeszcze może pojawić się w grudniu w dzienniku? A może tekst naukowców z „prawdziwą” wiedzą mówiący o tym, że jacht pani Thunberg nie wytwarza zanieczyszczeń? Albo wszystkie samoloty którymi się porusza na jakieś bezsensowne oglądanie kopalni, czy inne tego typu pierdoły. Tak naprawdę nie wiemy o czym Greta napisze, ale nie spodziewamy się tam niczego mądrego. Obyśmy się mylili…