Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Robert Kubica i spółka na prowadzeniu w Le Mans
Raport po upływie 3 godzin rywalizacji
Start legendarnego wyścigu 24 godziny Le Mans zaplanowano na godzinę 16:00. Po wspaniałej ceremonii słynny piłkarz Zinedine Zidane pomachał francuską flagą na znak startu rywalizacji. My szczególną uwagę zwracaliśmy jednak nie na pierwszą linię, a w okolice szóstego rzędu. To właśnie tam – z 12. pola startowego – do wyścigu ruszał Robert Kubica. To właśnie Polak został jako pierwszy oddelegowany do Ferrari 499P z numerem 83. Przypomnijmy, że to ekipa wspierana przez ORLEN. Jak nasz kierowca odnalazł się na starcie?
Kubica po raz kolejny udowodnił, że jest fenomenalnym kierowcą. Potwierdził, że ma jednak wspaniały „racecraft” a jednym z jego elementów są starty. Polak zawsze dobrze odnajdywał się w zamieszaniu po starcie do wyścigów. Zawsze potrafił sobie znaleźć dla siebie miejsce i powalczyć koło w koło z rywalami. I tym razem było dokładnie tak samo. Dość powiedzieć, że na przestrzeni pierwszego okrążenia toru Circuit de la Sarthe Robert Kubica awansował z 12. na 5. pozycję! Niesamowite.
Pierwsze problemy
Le Mans nikogo nie oszczędza. Jeśli ktoś popełni tutaj błąd – nawet w pierwszych kilku godzinach – odpada z rywalizacji o czołowe lokaty. Taką przygodę miał chociażby Marco Wittmann z fabrycznej ekipy BMW. Niemiec uderzył w ścianę przez co jego zespół zajmuje aktualnie odległe 19. miejsce i jest na szarym końcu klasy Hypercar. Były już rozbite samochody, urwane lusterka, żółte flagi… i opady deszczu, które spowodowały oponiarską ruletkę. Jedni zjechali po opony deszczowe… inni wierzyli w to, że opady będą krótkotrwałe i można będzie przejechać ten okres na „slickach”.
Właśnie na slickach został m.in. zespół Ferrari z numerem 83. Strategicznie był to jednak strzał w dziesiątkę. Łącznie Robert Kubica na pierwszej zmianie przejechał 36 okrążeń – jechał przez 2 godziny i 9 minut. Później do Hypercara Ferrari wspieranego przez ORLEN wsiadł Robert Shwartzman. Teraz to on pracuje na rzecz zespołu. Pracuje natomiast na tyle skutecznie, że zespół #83 znajduje się aktualnie na 1. miejscu w klasyfikacji generalnej wyścigu 24 godziny Le Mans. Tak – to prawda. Ekipa z Kubicą w składzie prowadzi w legendarnym wyścigu Le Mans po 3 godzinach walki!
Co teraz?
Na podium znajdują się aktualnie fabryczne Porsche #5 i fabryczne Ferrari #50. Zasiadają w nich odpowiednio Michael Christensen i Antonio Fuoco. Oczywiście rywalizacja jeszcze przez dłuższy czas będzie toczyła się przy świetle naturalnym. Spodziewamy się jednak, że Robert Kubica może powrócić do auta po zmroku – on wtedy czuje się kapitalnie. To jednak nie zmrok, a prognozowane opady deszczu są aktualnie największym zmartwieniem dla zespołów. Wkrótce ma lunąć… a wtedy może zmienić się wszystko.
Zdjęcie wyróżniające: Scuderia Ferrari Media Centre