Już na początku pandemii koronawirusa wiadomym było, że wiele osób straci pracę. Kolejne firmy podkreślały swoją ciężką sytuację, w której próżno było szukać pomocy ze strony rządu. W bardzo trudnej sytuacji są m.in. fabryki produkujące samochody. Przecież nikt teraz nie myśli o kupnie nowego auta. A to niesie za sobą problem.
Fabryki zdecydowanie ograniczają produkcję. Spory kłopot ma Volkswagen, który w Wielkopolsce ma cztery fabryki – w Poznaniu, Wrześni, Antoninku i Swarzędzu. Pracuje w nich dziesięć tysięcy osób. Niestety, jak podaje portal „Money.pl”, zarząd firmy podjął decyzję, że 450 z nich straci pracę.
Portal zwraca uwagę na interesującą kwestię. Na początku sami pracownicy wymusili na zarządzie zamknięcie produkcji. Działo się tak w wielu fabrykach. Ludzie byli wystraszeni i niechętnie przychodzili do pracy. Natomiast później okazało się, że zaczynają zarabiać coraz mniej, nie ma premii, nie ma nadgodzin i sytuacja bardzo mocno się skomplikowała… powrót do pracy nie był już możliwy, a teraz sytuacja jest dramatyczna. Rynek zaczął się walić.
Ale koronawirus to problem nie tylko Volkswagena. Po raz kolejny wydłużono przestój w fabryce Fiata w Tychach. Również fabryka Opla w Gliwicach nie pracuje. Podobnych przypadków w całym kraju jest o wiele więcej, a eksperci zaznaczają, że największa fala zwolnień jest jeszcze przed nami.