Benzyna i diesel taniej. Będzie coraz lepiej?
Portal „e-petrol” zaktualizował wczoraj średnie ceny paliw w Polsce. Według doniesień benzyna 95-oktanowa ma kosztować teraz średnio 6,64 zł, zaś odmiana 98-oktanowa 7,24 zł. Kolejny poważny spadek ceny zanotował również diesel, który kosztuje teraz średnio 6,36 zł. W przypadku autogazu litr aktualnie kosztuje średnio 3,02 zł. Jasne – wciąż jest o wiele za drogo. Wciąż ceny są – jakby to powiedzieć – nieco nieadekwatne do poziomów cenowych ropy naftowej. Ale jest coraz lepiej…
Z każdym tygodniem paliwo jest trochę tańsze i tańsze. Przypominam, że jeszcze do niedawna diesel kosztował ponad 7 zł za litr. Później były podwyżki i benzyna też wcale nie była daleko od tej granicy. Natomiast od paru tygodni coś się zmieniło. Od połowy kwietnia w polskich rafineriach ceny nieustannie spadają. Co za tym idzie, spadają też ceny paliw. Jeśli mówimy o tym, że olej napędowy kilka tygodni temu kosztował 7 zł za litr, a teraz kosztuje 6,36 zł, to na pewno mówimy tu o dobrej zmianie.
Natomiast nie oszukujmy się – Polska to nie jest kraj, w którym dostępne jest najtańsze paliwo w Europie. Ustalmy to sobie od razu. Oczywiście w kraju nad Wisłą nie jest też najdrożej – co to, to nie. Dla przykładu najtańszą benzynę – jeśli chodzi o Unię Europejską – można aktualnie tankować w Bułgarii, gdzie litr kosztuje równe 6 zł. Dalej jest Rumunia z ceną 6,15 zł oraz Chorwacja z ceną 6,42 zł. Z ceną na poziomie 6,64 zł kolejne miejsce zajmuje Polska, za nami jest Słowenia. Jeszcze tylko w Litwie za benzynę płaci się mniej, niż 7 zł.
A diesel?
Jeśli chodzi o diesla, to najtaniej jest w Chorwacji. W kraju uwielbianym przez polskich turystów litr oleju napędowego kosztuje teraz średnio 6,01 zł. Tuż za Chorwacją z ceną 6,02 zł jest Bułgaria. Dalej jest Rumunia – 6,19 zł, Litwa – 6,31 zł, Luksemburg – również 6,31 zł oraz Polska – 6,36 zł. Mniej niż 7 zł za litr diesla płaci się także w Czechach, Portugalii, Łotwie, Słowenii, Słowacji, Hiszpanii, Węgrzech oraz Estonii.
Trzeba od razu podkreślić jeszcze jedno – to nie jest tak, że paliwo tanieje wyłącznie u nas. Pamiętam, że swego czasu ceny zarówno diesla, jak i benzyny, oscylowały w Europie nawet w okolicach 12 zł za litr. Natomiast aktualnie zaledwie w dwóch krajach benzyna kosztuje więcej, niż 9 zł. W Finlandii kosztuje średnio 9,01 zł a w Danii 9,10 zł. W przypadku oleju napędowego wyłącznie w Szwajcarii jest drożej, niż 9 zł. Tam litr kosztuje średnio 9,14 zł. Jak podkreśliłem przed momentem – paliwo w całej Europie nieustannie tanieje.
Wracamy do normalności?
Trochę tak to wygląda. Trochę tak, jakbyśmy bardzo powoli – ale jednak – wracali do tej normalności. Dość powiedzieć, że w żadnym europejskim kraju benzyna ani diesel nie kosztują już więcej, niż 2 euro za litr. To przecież swego czasu było stanem absolutnie normalnym. Czy powrót w Polsce do stanu 6 zł za litr jest już wyłącznie formalnością? Na ten temat może się wydawać, że tak. Pytanie tylko przez jaki czas potrwają te zniżki? I czy po nich nie będzie momentu odbicia, w którym szybko wrócimy w okolice 7 zł?