Terenowy SUV, który powstał z ambicji
Sir Jim Ratcliffe to jedna z najbogatszych osób w Wielkiej Brytanii. Biznesmen, inżynier chemii, założyciel oraz CEO grupy INEOS. To też wielki fan sportu. Poprzez swój ogromny majątek może realizować się w pasji do sportu w wyjątkowy sposób. W przeszłości kupował kluby piłkarskie w szwajcarskiej Lozannie i francuskiej Nicei. W 2024 sfinalizował zakup sporej części udziałów w Manchesterze United. Tworzył zespoły INEOS w różnych dziedzinach sportu – m.in. w żeglarstwie, czy kolarstwie. Team INEOS Grenadiers znajduje się w kolarskiej elicie i startuje w nim chociażby nasz Michał Kwiatkowski. Zespół ma na swoim koncie m.in. zwycięstwo w Tour de France w 2019 roku. Lista sportowych inwestycji jest tutaj przeogromna – są na niej jeszcze chociażby zespół Mercedesa w Formule 1, czy reprezentacja Nowej Zelandii w rugby. I to wciąż nie koniec…

Dlaczego w ogóle o tym wspominamy? Otóż Sir Jim Ratcliffe był wielkim fanem modelu Land Rover Defender. Kiedy w 2016 roku podjęto decyzję o zakończeniu jego produkcji, założyciel i CEO grupy INEOS interweniował. Chciał przejąć prawa i kontynuować produkcję modelu w takiej formie, w jakiej przez dziesiątki lat występował na rynku. Land Rover nie był tym jednak zainteresowany. Co więc zrobił Ratcliffe? Powołał do życia INEOS Automotive – markę, która miała stworzyć współczesną interpretację Land Rovera Defendera.
Efekt przerósł oczekiwania
Samochód otrzymał nazwę INEOS Grenadier od ulubionego pubu Ratcliffe’a. Potężny, terenowy SUV został zaprezentowany w 2020 roku, zaś jego produkcja ruszyła w roku 2022. INEOS nawiązał współpracę z popularnymi markami Mbtech, czy Magna Powertrain. Bardzo ważna była współpraca z BMW, które dostarczyło silniki oraz skrzynie biegów. Mowa tutaj m.in. o 3-litrowych jednostkach o mocy 249, lub 285 koni mechanicznych. Grenadier miał oczywiście stały napęd na cztery koła. Wizualnie nawiązywał do Defendera – taki wszak był jego pierwotny zamysł.

Ile kosztuje dziś potężny, terenowy SUV będący odzwierciedleniem ambicji brytyjskiego biznesmena? Wszystko zależy oczywiście od określonej wersji, silnika itd., natomiast zgodnie z tym, co przedstawia oficjalny polski dealer marki, są to okolice 360 tysięcy złotych, lub więcej. To terenówka klasy premium – zadbana w każdym calu. To samochód, za którym ciągnie się niesamowita historia. A czy jest dziś atrakcyjną propozycją w kontekście ewentualnego zakupu? O tym musicie zdecydować samodzielnie.
Zdjęcia: INEOS Automotive Media