W tej konkretnej sytuacji chodzi o sprawę z Garwolina, którą opisuje „Autokult”. Oczywiście kwestia w „załatwianiu” pieczątki z przeglądu. Naturalnie bez obecności na stacji kontroli pojazdów. Często zdarza się, że diagnosta podbija za niewielkim prezentem pieczątkę pojazdu, którego nie widział nawet na oczy.
Tak więc policja z Garwolina po śledztwie złapała takiego diagnostę oraz ustaliła kierowców, którzy byli zamieszani w taki proceder. Diagnosta trafił już do aresztu, postawiono mu kilka zarzutów. Wszystkim – zarówno mężczyźnie, jak i kierowcom – grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
https://wrc.net.pl/kw-inflacja-w-polsce-na-poziomie-52-bedziesz-w-szoku-kiedy-to-zobaczysz-co-na-to-politycy
Trudno w to uwierzyć, ale to wciąż popularny proceder, na który decyduje się wielu kierowców… i zarazem diagnostów. Wkrótce może być to nierealne, gdyż pojawić mają się przepisy chociażby o tym, iż diagnosta będzie musiał fotografować pojazd podczas przeglądu. Fotografie będą trafiały do bazy. Oszustwo będzie niemalże niemożliwe.