Energylandia Rally Team zdyskwalifikowana z Rajdu Dakar
13 stycznia o godzinie 19:00 czasu lokalnego, tj. 17:00 czasu polskiego organizator Rajdu Dakar opublikował dokument. W jego myśl z imprezy zdyskwalifikowana została załoga Eryk Goczał / Oriol Mena – liderzy rajdu w klasie Challenger. Zaraz za tym poszła dyskwalifikacja załogi Michał Goczał / Szymon Gospodarczyk. Organizator stwierdził, że w samochodach znaleziono sprzęgło, które nie spełniało warunków Art. 286-2.3 załącznika J zawartych w FIA 2024 ISC. W artykule tym wymieniona jest lista elementów, w których możliwe jest wykorzystanie materiału kompozytowego. Wśród nich nie ma sprzęgła. Jest więc podstawa.
Organizator przyznał, że przedstawiciel zespołu wspomniał o Art. 286-8.1.1 podczas tłumaczenia całej sprawy. No właśnie. Artykuł ten określa zasady związane z konstrukcją sprzęgła – mechanizmu i dysku. I jedyna adnotacja, która tam widnieje, to „free”. Oznacza to ni mniej, ni więcej, dowolność co do zastosowanego mechanizmu i dysku. A zatem? Ciało zarządzające umieściło w regulaminie dwa sprzeczne, wykluczające się punkty? Tak przynajmniej interpretuje to zespół i kibice.
Rywale się poskarżyli?
Oczywiście, każdy zawodnik w trakcie trwania rajdu lub bezpośrednio po jego zakończeniu ma prawo złożyć protest. A sędziowie mają obowiązek to sprawdzić. Sprawdzili i uznali, że sprzęgło jest niezgodne z regulaminem. No tak – przynajmniej z jednym z jego punktów. Bo wedle tego drugiego chyba nie ma żadnego problemu. Organizator postanowił, że skorzysta z tego pierwszego i zdyskwalifikuje dwie załogi Energylandia Rally Team. Chociaż wcześniej miał zapewniać, że nie będzie z tym problemów… ale o tym za moment.
Energylandia Rally Team zdominowała pierwszy tydzień rajdu w klasie Challenger. Polski zespół wygrywał etap za etapem i popisywał się wspaniałą skutecznością. Potrafię zrozumieć, że wielu osobom się to nie podobało. Przecież ich rywalami były zespoły fabryczne, zawodnicy wspierani przez różne duże koncerny. Ich ego mogło ucierpieć na ciągłym laniu spuszczanym im przez rodzinny zespół z Małopolski. Ktoś – i oczywiście nigdy się nie dowiemy kto – postanowił to przerwać, zgłaszając protest. No i resztę… już w zasadzie wytłumaczyłem.
Energylandia Rally Team wykluczona… ale nie w komplecie?
Zwróćcie na coś uwagę. Nie chodziło tutaj o sprawiedliwość. O rzetelne sprawdzenie problemu. Goczał i Mena byli liderami rajdu z przewagą ponad godziny nad drugą załogą. Goczał i Gospodarczyk się rozpędzali i w drugim tygodniu mieli atakować podium. Dziwnym trafem tylko ich dotyczył protest. Nie dotyczył już z kolei Marka Goczała i Macieja Martona. Dlaczego? Przecież można się domyślić, że wszystkie załogi Energylandia Rally Team stosowały to samo sprzęgło. Tak – ale przecież po dużej stracie na etapie maratońskim Marek z Maćkiem nikomu już nie zagrażali. Więc na nich protestu już nikt oczywiście nie zgłosił, bo i po co? Należało „pozbyć się” tych, którzy są w czołówce.
Co więcej, w oświadczeniu zespołu czytamy, że „Energylandia Rally Team otrzymała zapewnienie osób technicznych związanych z organizatorami, że elementy sprzęgła stworzone z karbonu są dozwolone […]”. Więc przed rajdem to sprzęgło było okej, ale w jego trakcie już nie? Jeden punkt był ważniejszy od drugiego, ale dlaczego? Skoro przepisy w teorii się wykluczają, są ze sobą sprzeczne, to dlaczego cierpieć mają na tym zawodnicy, którzy się poświęcali i przygotowywali do tego startu przez cały rok?
Szybsze sprzęgło… no tak…
Należy tutaj zaznaczyć pewną kwestię. Sprzęgło w absolutnie żadnym stopniu nie wpływało na to, jak bardzo załogi Energylandia Rally Team lały swoich rywali. Krótko wyjaśnia to Szymon Gospodarczyk: „Takie sprzęgło nie miało wpływu na nasze wyniki na odcinkach, oznaczało jedynie, że zamiast wymieniać sprzęgło na serwisie kilkukrotnie w trakcie rajdu, aby mieć pewność, że wytrzyma, wymienimy je jeden raz w środku rajdu, ponieważ wolniej się zużywało”.
Więc jedyna różnica polegała na tym, że to sprzęgło trzeba będzie wymienić raz – a nie na przykład co etap, albo dwa. To ekologiczne, prawda? A przecież wszystkim nam tak bardzo zależy na ekologii w tych czasach. Sprzęgło nie ma wpływu na wyniki – na prędkość, na tempo. Każdy z tyłu głowy będzie miał to, że Dakaru w klasie Challenger nie wygrają najlepsi zawodnicy. Najlepsi zostali wyrzuceni z rajdu decyzją organizatora i wracają do domu. Na temat tej sytuacji szeroko rozpisują się polskie oraz zagraniczne media i… krótko mówiąc, jest pewien niesmak…