Dlaczego Francja to rajdowy hegemon?
W latach 2004-2018 reprezentanci Francji wywalczyli 15 tytułów rajdowych mistrzów świata z rzędu. W XXI. wieku tych tytułów było jednak łącznie aż 17 – 9 wywalczył Sebastien Loeb a 8 Sebastien Ogier. To dwójka bezsprzecznie najbardziej utytułowanych i wprost… najlepszych kierowców w historii rajdów samochodowych. Po drodze Francuzi wygrywali też cykle WRC 2, WRC 3, czy Junior WRC. Trójkolorowi mają swoich kierowców we wszystkich najważniejszych rajdowych cyklach świata i oni zazwyczaj odgrywają w nich pierwszoplanowe role. Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedzi na to pytanie należy szukać m.in. w swego rodzaju rajdowym scoutingu. W wyszukiwaniu talentów, w którym kto jak kto, ale francuska federacja jest jednak absolutnym mistrzem. Często rozpoczyna się od programu Rallye Jeunes. Wymagania są takie – jesteś obywatelem Francji, masz mniej, niż 26 lat, posiadasz prawo jazdy kategorii B i 20 euro na wpisowe. No i oczywiście… chęci. Tyle wystarczy. Rallye Jeunes to KJS-y w pierwotnym tego słowa znaczeniu. Imprezy rozgrywane na placach, między pachołkami. Tam można zaprezentować swoje umiejętności, technikę, ewentualny potencjał, który francuska federacja natychmiast wyłapuje.
Bądź jak…
Laureatami programu Rallye Jeunes na przestrzeni lat byli m.in. Sebastien Loeb, Sebastien Ogier, Bryan Bouffier, Quentin Gilbert, Eric Camilli, Yohan Rossel, Adrien Fourmaux, czy Mathieu Franceschi. To jednak zawodnicy, których zna cały rajdowy świat. Mamy w tym gronie kierowców, którzy w XXI. wieku zdobyli 17 tytułów rajdowych mistrzów świata i zdominowali ten sport. To panowie, którzy mieli swoje marzenia. Wzięli udział w juniorskiej kuźni talentów i zostali zauważeni. Można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie program Rallye Jeunes, żadnego z nich moglibyśmy nie poznać. Bo przecież ta historia nie kończy się na placu z pachołkami. Dla najlepszych… ona się tam dopiero zaczyna.
Francuska federacja współpracując m.in. z ministerstwem sportu i szeregiem partnerów rozpoczyna szlifowanie diamentu. Jak to działa? Wystarczy popatrzeć na to, jak oklejony był samochód Adriena Fourmaux od sezonu 2017. Podpowiem – oklejony był w logotypy Rallye Jeunes oraz partnerów programu, chociażby Michelin, Yacco i GT2i. Francuska federacja znajduje sobie talenty, a następnie w nie inwestuje. Od startów we Francji, po Rajdowe Mistrzostwa Świata. Inwestuje, wspiera, pomaga. To coś absolutnie fantastycznego.
221 rajdów w cyklu
Francja to kraj, który żyje rajdami. Na wszystkich szczeblach. Przede wszystkim federacja dba o to, aby ta kultura sportu się utrzymywała i aby wszyscy zainteresowani mieli gdzie rywalizować. Na kalendarz Rajdowego Pucharu Francji składa się… 221 rajdów. To nie błąd. 221 rajdów na przestrzeni jednego sezonu. Cykl oczywiście podzielony jest na regiony i imprezy odbywają się niemal w każdej części kraju. Nie tylko w części „kontynentalnej”, ale też na Korsyce i w terytoriach zamorskich – Gwadelupie, Martynice, Polinezji Francuskiej, Nowej Kaledonii, czy wyspie Reunion.
W tym roku rywalizacja w pucharze Francji trwa od pierwszego weekendu stycznia do aż do 14 grudnia. Są to jednak rajdy bardzo różne. Od okolic 40-50 kilometrów oesowych, przez okolice 100 kilometrów, po 150 kilometrów i więcej. Bardzo często na listach mamy tutaj ponad 100 zgłoszonych załóg. Przekrój samochodów jest… trudny do opisania. Od starego Peugeota 106, albo Citroena Saxo, aż po samochody Rally2. Jest to coś, co przeciętnemu kibicowi trudno będzie sobie wyobrazić. 221 rajdów z kapitalną obsadą i całym przekrojem rajdowego sprzętu z różnych epok… Od Normandii, po Lazurowe Wybrzeże. Od Martyniki, po Polinezję Francuską.
Francja jest wzorem, z którego inni niechętnie korzystają
Od programu Rallye Jeunes na placach z pachołkami. Przez puchar Francji z 221 rundami w sezonie, czy mistrzostwa Francji – asfaltowe i szutrowe. Po Rajdowe Mistrzostwa Europy i Rajdowe Mistrzostwa Świata. Wszystko jednak przy wsparciu rodzimej federacji. To kuźnia, która wykuła dwóch najwspanialszych kierowców rajdowych w historii. Mistrzów świata we wszystkich kategoriach. Można się zastanawiać i gdybać… A jeśli tego wsparcia by nie było? A jeśli federacja olałaby temat i pozostawiła go samym sobie? Jakże inaczej wyglądałby dziś świat rajdów.
Jednocześnie można zadać sobie takie pytanie… ile materiału na potencjalnych mistrzów świata zmarnowaliśmy w Polsce? A co, gdyby i w Polsce młody chłopak mógł pójść na lokalne kwalifikacje? Zapłacić 100 zł wpisowego, wsiąść w auto przygotowane przez organizatora i zawalczyć o swoje marzenia? Co, gdyby ci najbardziej utalentowani dostali jednak bardzo mocne wsparcie, pozwalające na rozwój i drogę od mistrzostw Polski, po mistrzostwa świata? Tego jednak… nigdy się nie dowiemy.
Zdjęcie wyróżniające: Jaanus Ree / Red Bull Content Pool