Parking jest za drogi?
Od dłuższego czasu ogromne kontrowersje budzi temat cen za parking w Palenicy Białczańskiej. Jeśli ktoś nie wie o czym mowa, to jest to parking, na którym zostawia się samochody w drodze do bodaj największej atrakcji polskich Tatr. Oczywiście chodzi tutaj o legendarne Morskie Oko – jezioro położone w absolutnie bajecznej scenerii. Leży u podnóży Mięguszowieckich Szczytów, czy Rysów. Kto raz tam był, musiał zakochać się w tej okolicy. Panorama zapiera dech w piersiach.
Według wielu osób jest to być może nawet najpiękniejsze jezioro na całym świecie. Oczywiście ta popularność Morskiego Oka czasami działa na niekorzyść. Niemal każdego dnia asfaltową drogą z Palenicy Białczańskiej udają się tam rzesze turystów. Jesteś w Zakopanem – odwiedzasz Morskie Oko. To taki standard. Zresztą, asfaltowa droga prowadząca do schroniska pozbawiona jest jakichkolwiek trudności. Wejść może tam każdy. Można też skorzystać z fasiągów i za opłatą po prostu dojechać pod jezioro, ciągniętym przez konie. Tej metody oczywiście nie polecam z wiadomych względów.
I wszyscy ci turyści, którzy chcą zobaczyć ten cud natury, muszą gdzieś zaparkować samochód. Mowa tutaj nie tylko o tych, którzy idą nad Morskie Oko. Chodzi też o tych, którzy chcą zdobyć najwyższy szczyt Polski, czyli Rysy, przepiękny Szpiglasowy Wierch, czy udać się do Doliny Pięciu Stawów Polskich. To tylko kilka przykładów i wszystkie mają jeden wspólny mianownik – podróż zaczyna się na parkingu w Palenicy Białczańskiej. Można dojechać tam oczywiście busem z Zakopanego, ale po pierwsze jest to opcja mniej wygodna, a po drugie w niektórych wariantach po prostu nierealna.
Te ceny to przesada?
Aktualnie ceny pozostawienia samochodu na cały dzień w tym miejscu rozpoczynają się od 55 zł. Celowo nie napisałem na parkingu, bo na parking dostaną się tylko ci szczęśliwcy, którzy zjawią się na miejscu najwcześniej. Pozostali muszą po prostu zaparkować wzdłuż drogi prowadzącej na parking i jednocześnie do kas Tatrzańskiego Parku Narodowego. Oczywiście nie musi się okazać, że zapłacicie 55 zł. Przykładowo na piątek oraz sobotę cena wynosi już 75 zł, a na niedzielę 65 zł za cały dzień. Wielu osobom się to nie podoba.
„Kupujcie póki cena 75 zł za parking na Palenicy na piątek i sobotę […] Jutro rano okaże się jak Dyrektor wstanie, to będzie 100zł” – czytam post na popularnej grupie „Tatromaniacy”. „Ktoś się chyba zagalopował z tymi cenami” – pisze pani Weronika. „Co za chamstwo i zdzierstwo” – dosadnie swoje emocje wyraziła pani Ania. „Kpina z turystów… Gdzie są władze miasta?” – pyta pan Krzysztof. Można się domyślić, w jakim tonie utrzymana jest zdecydowana większość komentarzy. Jednoznacznie negatywnym.
Będzie jakaś reakcja?
Kwestia w zasadzie jest dosyć prosta i zauważa to jeden z komentujących. Było 20 zł, parking był pełny. Było 39 zł – parking pełny. Teraz będzie 75 zł i parking pewnie też będzie pełny. Chodzi o to, że ludzie mimo wszystko i tak zapłacą, bo będą chcieli poobcować z tym pięknem natury. Będzie 100 zł? I kto wie – może parking nadal będzie pełny? Cenę może w tym wypadku po prostu ustalać rynek. Jeśli zainteresowanie nadal będzie ogromne, to nie należy się spodziewać tego, aby ceny miały nagle poszybować w dół.