Czołówka WRC może być wściekła. Sebastien Ogier wpuścił ich w maliny. Szansa na tytuł uciekła?

Trwa Rajd Finlandii, czyli 9. runda sezonu WRC. Na prowadzeniu znajdują się reprezentanci gospodarzy, czyli Kalle Rovanpera i Jonne Halttunen. Finowie wypracowali przewagę ponad 44 sekund nad drugimi Sebastienem Ogierem i Vincentem Landais. Trzeci są liderzy mistrzostw świata, czyli Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe. Problem Belgów w tym, że ich szansa na tytuł po Finlandii może odejść w niepamięć.

WRC Rajd Finlandii
Podaj dalej

Mistrzostwa WRC z przypadku jednak nie będzie?

Czy Sebastien Ogier znów wszystkich „oszukał”? Francuz po sezonie 2021 zakończył regularne starty w WRC. Stwierdził wówczas, że chce trochę odpocząć. Podkreślił, że chce spędzać więcej czasu z rodziną i zająć się innymi pasjami. Podkreślał, że nie chce już angażować się w mistrzostwa świata w dotychczasowym stopniu. Z setkami godzin testów, analiz, oglądania onboardów, przygotowań, w końcu z samymi rajdami, które w WRC trwają przeszło tydzień (razem z kwestiami administracyjnymi, zapoznaniem z trasą itd). I przyznam szczerze, że od początku trochę mi to śmierdziało.

WRC Rajd Finlandii
fot. Jaanus Ree / Red Bull Content Pool

Okej – może nie od samego początku. W sezonie 2022 Ogier rzeczywiście odpoczywał. Pojechał tylko sześć rajdów. W sezonie 2023 plan miał być dokładnie taki sam. Kwestia w tym, że Francuz pojawiał się na kolejnych rundach mistrzostw… aż do momentu, w którym zawalił Rajd Sardynii. Wówczas uznał, że znów czas trochę odpocząć. Natomiast każdy widział, co robi Ogier. Robił wszystko co mógł i miał w głowie walkę o tytuł. Dopiero, kiedy stracił na nią szansę, odpuścił sezon. Byłem przekonany o tym, że w sezonie 2024 będzie podobnie. Mam tutaj na myśli taki scenariusz, że Francuz powie wszystkim, że pojedzie sobie wybrane rundy, nie będzie walczył o mistrzostwo i tak dalej. A na koniec i tak będzie robił wszystko, aby to mistrzostwo wywalczyć.

Zrobił im psikusa

Rajd Finlandii jest dziewiątą rundą sezonu WRC, z czego Ogier opuścił zaledwie trzy. Przy czym musimy podkreślić, że Rajdu Polski w ogóle nie miał zamiaru odpuszczać. Musiał z niego zrezygnować po kontuzji, której doznał na zapoznaniu z trasą rajdu. Seb znów wpuścił wszystkich w maliny. Znów od niechcenia opowiadał o tym, że nie będzie już walczył o żadne mistrzostwo i że on nie chce się już angażować w ten sport w takim stopniu. Mimo wszystko się angażuje i obserwujemy go niemal wszędzie. Ba – jestem przekonany o tym, że decyzja o tym, aby nie wystartować w Szwecji i Safari to nie była kwestia „odpoczynku i spędzenia czasu z rodziną”. Ogier zrobił to świadomie. Dobrze wiedział o tym, że ta decyzja pomoże mu w walce o mistrzostwo.

WRC Rajd Finlandii
fot. Jaanus Ree / Red Bull Content Pool

Kwestia w tym, że w Szwecji i Kenii czołówka od razu musiała zmagać się z fatalną pozycją startową. Więc po pierwsze Francuz nie stracił aż tak dużo a po drugie, miał pewność tego, że kiedy wróci do cyklu, będzie miał fantastyczną pozycję startową. W konsekwencji w ośmiu dotychczasowych rundach WRC Ogier trzy razy był drugi i wygrał dwa rajdy. W Finlandii – wszystko na to wskazuje – znów zajmie drugie miejsce. Znów zdobędzie mnóstwo punktów i znów zminimalizuje stratę do swoich rywali. Tak – do swoich rywali w walce o tytuł. Bo te opowieści o tym, że nie będzie żadnej walki o mistrzostwo, że to tylko kilka wybranych rund itd., możemy wsadzić między bajki.

Kompromitacja czołówki?

Po sobotnim etapie Rajdu Finlandii sytuacja w mistrzostwach wygląda następująco. Thierry Neuville 158 punktów, Ott Tanak 137, Elfyn Evans 132, Sebastien Ogier 132. Śmiem podejrzewać, że jutro Ogier wyprzedzi zarówno Tanaka, jak i Evansa. A nawet jeśli nie – to i tak lepiej dla niego. Ogier powiedział przed rajdem, że jeśli w Finlandii dobrze mu pójdzie, dokończy ten sezon. No tak. Czyli powiedział coś, co wszyscy dobrze wiedzieli parę miesięcy temu. Francuz i tak co rajd pojawiał się na liście zgłoszeń. I tak brał udział w WRC jak normalny kierowca fabryczny. Odpuścił Szwecję i Kenię, natomiast zrobił to celowo. To nie był „odpoczynek”, tylko decyzja strategiczna.

WRC Rajd Finlandii
fot. Jaanus Ree / Red Bull Content Pool

Wszyscy zastanawialiśmy się, kto pod nieobecność wielkich mistrzów zdobędzie tytuł? Tanak po raz drugi? Czy może Neuville, albo Evans po raz pierwszy? Ale żaden z nich w tym sezonie nie zasługuje na ten tytuł – umówmy się. Zwycięstwo któregokolwiek z nich byłoby trochę… mistrzostwem z przypadku. Mówimy o nich, że są „wiecznymi wicemistrzami”. I może tak po prostu jest? Może to po prostu nie jest materiał na mistrza świata? Ani Neuville, ani Evans? Pojechali o trzy rajdy więcej od Ogiera i tak czy inaczej nic im to nie daje. Evans i Tanak zostaną połknięci już w Finlandii. A Neuville… za rundę, albo dwie.

Ogier to zrobi. Będzie 9-krotnym mistrzem WRC

To, że Ogier po Finlandii nie zostanie liderem WRC, to dla niego dobra informacja. Zresztą, na jego miejscu pojechałbym w niedzielę tak, aby po pierwsze – przegrać z Evansem i po drugie – zdobyć maksymalnie 4 punkty. Weźmy pod uwagę, że w kalendarzu mamy jeszcze dwie szutrowe rundy. W interesie Ogiera jest to, aby wystartować w nich z jak najdalszej pozycji startowej. Tak czy inaczej będzie miał przed sobą Neuville’a, który pojedzie jako pierwszy i będzie mu odkurzał drogę. Być może będzie miał przed sobą jeszcze dwa inne „odkurzacze”, ale nawet bez tego będzie w dobrej sytuacji.

I mam takie dziwne przekonanie, że ten Ogier będzie sobie odrabiał a Neuville będzie sobie tracił. I w takiej koncepcji panowie przejadą Rajd Akropolu i Rajd Chile. Wtedy do końca sezonu pozostaną nam dwie rundy asfaltowe – Rajd Europy Centralnej i Rajd Japonii. Tam, gdzie pozycja na drodze nie będzie już miała znaczenia. I wtedy Ogier będzie już „mniej więcej” na równo z Neuvillem. Zaatakuje i weźmie sobie to mistrzostwo. Na tym zakończy się rozmowa o „kilku rundach w sezonie dla przyjemności, bez żadnej walki o tytuł”.

Przeczytaj również