Przez długi okres mówiło się o tym, że Rajd Lipawy ma być w tym sezonie częścią WRC. Niestety, promotor mistrzostw świata nie dogadał się jednak z RA Events i Liepaja jedzie wyłącznie jako runda ERC. Może to i lepiej?
Kto jest faworytem do zwycięstwa? Chcąc, albo i nie, musimy postawić na Olivera Solberga. Młodzian to talent najwyższej próby. W ubiegłym roku zdobył on mistrzostwo Łotwy. Wygrał Rajd Aluksne, Sarma, później zwyciężył w Lipawie, rundzie ERC, a potem wygrał jeszcze w klasie Rajd Estonii pokonując dziesiątki aut R5, w tym gości z WRC.
Rajd Lipawy – znów Solberg?
Jeszcze wracając do ubiegłorocznej Lipawy. Solberg czuł się wtedy jak ryba w wodzie. Na dobrą sprawę Aleksiej Łukjaniuk mógł mu się tylko przyglądać i bić brawo. To nie było przypadkowe zwycięstwo. Młody Solberg z 13 rozegranych oesów wygrał aż 10 i prowadził od startu, do samej mety. Absolutnie nikt nie miał do niego podjazdu.
Ale lista jest niesłychanie obfita w piekielnie szybkich kierowców. Otwiera ją wspomniany wcześniej Łukjaniuk. Ale dalej jest Mads Ostberg. Są też Craig Breen i Nikołaj Griazin. Są Finowie, Emil Lindholm, czy Eerik Pietarinen. To wszystko są znakomici zawodnicy. I każdy, dosłownie każdy z nich może w Lipawie wygrać i nie będziemy tym zdziwieni.
Ale na liście są też nasi. Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk zaliczyli porządne testy. W przypadku załogi Orlen Team możemy liczyć na równe, pewne tempo i zbieranie cennego doświadczenia. Ciężko przewidywać pozycje. Taka w pierwszej dziesiątce byłaby na pewno wielkim sukcesem.
Na trasach pojawią się też Igor Widłak z Łukaszem Włochem, Dariusz Poloński z Łukaszem Sitkiem, Łukasz Lewandowski z Piotrem Białowąsem oraz Hubert Laskowski z Michałem Kuśnierzem. Czy tutaj możemy się spodziewać jakichś wybitnych sukcesów? Raczej nie… No może oprócz Polońskiego, który pokazał świetne tempo w Rzymie i na pewno powalczy o zwycięstwo w Abarth Rally Cup, za co trzymamy kciuki!
Harmonogram rajdu
14 sierpnia zawodnicy zmierzą się z odcinkiem testowym oraz kwalifikacyjnym Welcome to Latvia!. Prawdziwa zabawa rozpocznie się jutro. Brzmi to trochę niesamowicie, ale zawodnicy zmierzą się z czterema odcinkami specjalnymi i każdy z nich będzie inny. Tak więc załogi pojawią się na próbach Talsi, Swecon, SC Grupa i Ramirent jeden jedyny raz. Raczej nie spotykamy się z tego typu sytuacjami, zazwyczaj zawodnicy pokonują pętle oesów.
W tym przypadku nie będzie opcji poprawy notatek, naprawy błędów. Jedna okazja. Tym bardziej, że wcale nie są to krótkie oesy. Najkrótszy z nich ma 17,45 km, najdłuższy 25,54 km. Niby tylko cztery oesy, a etap liczy ponad 88 kilometrów. Nie ma co, to będzie naprawdę skomplikowane wyzwanie.
Impreza zakończy się w niedzielę, kiedy to zawodnicy zmierzą się z sześcioma próbami. Dwie będą się powtarzały w pętlach, chociaż mają inną nazwę – pierwszy to Liepaja / Invest in Liepaja!, drugi SIXT Rent a car / NESTE. W pierwszej pętli środkowym oesem będzie Canon Biznesa centrs – IB Serviss, w drugiej PAFBET.
Łącznie na załogi czeka 175 kilometrów odcinków specjalnych. Jak na rundę ERC nie jest to dużo, natomiast o skali trudności świadczy liczba odcinków. Cały rajd liczy ich co prawda tylko 10, natomiast jest to 8 różnych, długich prób do opisania i zapamiętania.