Daniił Kwiat to były kierowca F1. W królowej motorsportu startował m.in. w barwach Toro Rosso, Red Bull Racing oraz Alpha Tauri. Pełnił również rolę kierowcy rezerwowego w Ferrari i Alpine. Urodzony w 1994 Rosjanin ewidentnie nie ma już ochoty na poważne ściganie. Przynajmniej wskazują na to jego ostatnie wypowiedzi, którymi zamyka sobie drogę do poważnego motorsportu na kilka ładnych lat.

Generalnie rzecz ujmując, od samego początku Kwiat nie był zbyt ochoczy do tego, aby w jakikolwiek sposób potępić działanie rosyjskich wojsk. Najpierw przebąkiwał coś o tym, żeby nie mieszać polityki w sport. Teraz FIA przygotowała dla kierowców specjalny dokument. Rosyjscy i białoruscy kierowcy mieli go podpisać i jednocześnie zobowiązać się do startów pod neutralną flagą i do tego, że w żaden sposób nie będą chwalić interwencji zbrojnej na Ukrainie – podaje „WP”. W skrócie – mieli się zobowiązać do tego, że pozostaną neutralni politycznie.
Kwiat w żadnym wypadku nie ma zamiaru podpisać takiego dokumentu. Co się dzieje, Daniił? Przecież sam byłeś zwolennikiem tego, żeby nie mieszać polityki w sport. Nagle ta naturalność polityczna ci nie pasuje? Rosyjscy zawodnicy mają jeszcze czelność mówić o jakiejś „dyskryminacji”. Prawdopodobnie tego samego dokumentu nie podpisał też żaden z rosyjskich i białoruskich zawodników, którzy mieli wystąpić w rajdzie terenowym Abu Dhabi Desert Challenge. Wszyscy zostali wykluczeni. Tak samo jak oczywiście Kwiat został już wykluczony z serii WEC, a jego rosyjski zespół z WEC i European Le Mans Series.
Nie potrzebujemy takich gestów…
I dobrze. Nie widzę w tym momencie możliwości, aby rosyjscy zawodnicy mieli sobie ot tak walczyć na arenach sportowych z innymi. Żeby mieli być traktowani jak równy z równym. Niech sobie tam krzyczą o dyskryminacji, o mieszaniu polityki w sport. Niech sobie krzyczą i rywalizują między sobą w Rosji, czy tam Białorusi. W światowym sporcie aktualnie nie ma dla nich miejsca. Nie ma i nie może być.
Dlaczego nie może być? Przykład dał rosyjski gimnastyk Iwan Kuliak, który na swój kombinezon nakleił sobie literkę „Z”. I stał tak z dumą – prężył pierś z symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Broniła go trenerka, którą cytuje „Interia”. Kobieta miała podkreślać, „nasi faceci to rosyjscy patrioci” itd. Ewidentnie nie widziała w tym zachowaniu niczego dziwnego, a tym bardziej złego. Kobieta podkreśliła, że według niej zawodnik wszystko zrobił dobrze. Ba, zarzucała Ukraińcom ciągłe prowokacje i naruszanie zasad. Twierdziła, że rosyjscy sportowcy byli poszkodowani i jak najszybciej chcieli wrócić do domu – nie wiedzieli, do czego są zdolni ukraińscy sportowcy.
Russian Ivan Kuliak wore the letter Z on his chest during the Artistic Gymnastics World Cup in Doha.
The Z is reportedly a symbol of support for Russia's invasion of Ukraine. (Kuliak won bronze in parallel bars. Ukraine's Kovtun Illia won gold.)https://t.co/iZ1Kb5RIUq pic.twitter.com/Qi6wGHMGHO— Rick Westhead (@rwesthead) March 5, 2022
No tak – biedni Rosjanie. Oj jacy biedni. No to wrócili do domu… i niech tam zostaną. Niech się już nie pokazują na żadnych zawodach. W żadnej dyscyplinie. Nie ma miejsca w światowym sporcie ani na takie gesty, ani na takie słowa. Ani na słowa takie, jak te Jewgienija Pluszczenki, byłego łyżwiarza figurowego.
Wstyd
Zawodnik na swoim Instagramie napisał m.in. „Jestem Rosjaninem i jestem z tego dumny”. Zaapelował o to, aby Rosjanie chodzili po świecie dumni, z głową uniesioną wysoko. Apelował o „stop rasizmowi i faszyzmowi”. Wielokrotnie okazywał już wsparcie i zaufanie w Putina. Ba – swój wpis okrasił hasztagiem „stop russian hate”. No tak – ludzie – przestańmy hejtować Rosjan. Tacy oni biedni, tacy niewinni, bezbronni.
Śmieszą mnie te wypowiedzi o tym, żeby nie mieszać w ten konflikt sportowców. To nic, że wojna. Niech sobie jeżdżą ze swoją flagą i symbolami i się bawią dalej. Żeby nie mieszać zwykłych Rosjan, bo czemu oni są winni? A czemu są winni obywatele Ukrainy? Czym zawinili, aby bombardować ich miasta i domy? Aby rozbijać rodziny. Aby… zresztą, nie będę tu wymieniał. Każdy z was ma oczy i każdy z was widzi, co się dzieje. Codziennie widzicie obrazki, które rozrywają serce. Które sprawiają, że człowiek ma łzy w oczach. Czemu oni są winni? Ludzie – no nie. Nie zapominajmy o tym, kto tu jest agresorem, a kto ofiarą.
Śmieszą mnie te wołania rosyjskich sportowców o dyskryminacji, o nieuzasadnionym hejcie itd. Śmieszy i jednocześnie przeraża, bo pokazuje skalę zjawiska. Oni nadal są dumni, nadal uwielbiają swojego prezydenta, nadal go wspierają, tak samo, jak wspierają swoją armię. Oni siebie mają za tych poszkodowanych – ich boli hejt, który się na nich wylał – w ich oczach bezzasadnie. Właśnie dlatego nie potrzebujemy ich na żadnych zawodach. Nikt nie ma zamiaru patrzeć na ich symbole i ich gesty. No nie… tak to nie.