„Interia” dotarła do bardzo ciekawych danych. Wynika z nich, że autostrada A4 zarobiła w tym roku 88% więcej pieniędzy, niż przed pandemią. Co z tego, że odcinek Katowice – Kraków jest w ciągłym remoncie i jest parodią autostrady. To doskonały pomysł, aby podnieść tam ceny za bramki.
W tym roku ruch na A4 zmalał w porównaniu do ubiegłego roku o niemal 20%. W związku z tym wpływy z bramek też zmalały, o nieco ponad 19%. Przychody wyniosły dokładnie 212,8 milionów złotych. Jeśli chodzi o ogólny przygód zarządcy odcinka Katowice – Kraków, to wyniósł 215,8 mln.
Ale, co ciekawe, zysk netto wyniósł 88,1 mln, czyli o ponad 88% więcej, niż rok temu. Jak to możliwe? A no tak, że mamy do czynienia ze „spadkiem kosztów ogólnego zarządu w efekcie niższej kwoty płatności na rzecz Skarbu Państwa.” W analogicznym okresie ubiegłego roku spółka przekazała na rzecz Skarbu Państwa 88,8 mln. W tym razem było to… 14,9 mln złotych.
Tymczasem, opłaty na bramkach wciąż rosną. Do niedawna na bramce płaciliśmy 10 zł, teraz już dla samochodów osobowych jest to 12 zł.
Źródło: Interia