18-letni kierowca wypada z drogi McLarenem 720S. Samochód łamie słup i niszczy przewody elektryczne. Uszkodzenia bynajmniej nie są kosmetyczne – na co mogłaby wskazywać prędkość, którą podobno zarejestrował GPS – 55 km/h. Komentujący nie mają wątpliwości, że kierowca jechał o wiele szybciej, a przyczyną wypadku była po prostu brawura.
Sam wypadek jest nawet mniej interesujący od tego, jak opisują go „Sportowe fakty”. Według redaktora za kierownicą samochodu siedział „bardzo obiecujący kierowca rajdowy. O załamaniu syna całą sytuacją opowiadać miał jego ojciec, również kierowca rajdowy. Według niego w całej sytuacji nie ma mowy o brawurze, a po prostu braku doświadczenia.
Z oczywistych względów to, że chłopak startuje w zawodach sportowych nie ma zbyt wielkiego znaczenia. A mam wrażenie, że „Sportowe fakty” za wszelką cenę chciały podkreślić, że było odwrotnie i ten wypadek to jakaś sensacja.
Po prostu – zdarzyło się
Im dłużej czytam na temat tego zdarzenia mam wrażenie, że ktoś próbuje zwalić winę na samochód. Bo przecież jak to możliwe, że kierowca rajdowy rozbija zwykłe auto na zwykłej drodze. Pewnie to wina samochodu, bo nie da się go normalnie prowadzić? Jeśli ktokolwiek wpadł na taką linię rozumowania, to szczerze mówiąc jest mi go trochę żal.
Nie mam zamiaru się tutaj rozwodzić nad samym wypadkiem. Dla mnie temat jest stosunkowo prosty. Złe warunki pogodowe, bardzo mocna „fura” z napędem na tył i gotowe. Nie ma tu znaczenia, czy za kierownicą akurat siedział chłopak startujący rajdach, czy jakiś rajdowy mistrz świata, czy pan Józek spod siódemki. Każdy z nich nieodpowiednio posługując się takim sprzętem w takich warunkach zakończyłby sprawę w podobny sposób.
Oczywiście samemu kierowcy współczuję, bo chłopak ma teraz pewnie ogromnego moralniaka. Nie chciałbym rozbić mojego auta wartego 25 tysięcy, więc nie chcę nawet myśleć, co czuje 18-latek, który rozbija tak przepiękne auto za 1,5 miliona. Oczywiście i jemu i jego tacie życzymy wszystkiego dobrego i jak najlepszych wyników – odpowiedniego rozwoju kariery. A samochód… no cóż – to tylko rzecz.
Zdjęcie główne: Najtańsze Ubezpieczenia FB / OSP Jabłonna