26. edycja Rajdu Argentyny odbywała się w dniach 28-30 kwietnia 2006 roku. Na starcie pojawiło się wielu doskonale znanych zawodników, jednak polskich kibiców interesowały głównie losy mistrzostw świata samochodów produkcyjnych, PWRC. Tam pośród 12 zgłoszeń widzieliśmy bowiem Leszka Kuzaja i Maćka Szczepaniaka z ich Subaru Imprezą STi N11.
Już po testach dla zespołów tej kategorii przed rajdem wiedzieliśmy, że Polacy mogą walczyć o zwycięstwo, jednak na uwadze wciąż byli tacy kierowcy, jak Toshi Arai, Marcos Ligato, czy też przede wszystkim Nasser Al-Attiyah. Cel na tę imprezę dla naszej załogi był jasny – czysta, płynna jazda i korzystanie z doświadczenia wywiezionego z Meksyku.
Zmagania pierwszego dnia przebiegały pod dyktando gospodarzy – Gabriela Pozzo i Sebastiana Beltrana. Niestety, ten pierwszy pożegnał się z rywalizacją już na OS6 Cabalango 1, a z trasy powypadali też m.in. Toshi Arai i Marcos Ligato. Kuzaj stopniowo przyśpieszał i czuł się w Argentynie lepiej i lepiej. To pozwoliło na zajmowanie miejsc na oesowym podium, a na koniec pierwszego dnia Polak zajmował 3. miejsce w klasie, tuż za Beltranem i Al-Attiyahem.
Drugiego dnia kolejni zawodnicy nie wytrzymywali trudów rajdu. Do wycofania zmuszony był m.in. lider rajdu, Sebastian Beltran. Kuzaj i Szczepaniak znów na przestrzeni dnia łapali coraz lepsze tempo, wygrywając też na OS16 Las Bajadas. Utrzymując tempo równe z Nasserem, Polacy plasowali się na 2. miejscu w rajdzie, co więcej, przewaga nad trzecim Mirco Baldaccim wynosiła ponad 13 minut! Ostatniego dnia nie mogło być zatem niespodzianek i zarówno Al-Attiyah, jak i Kuzaj jechali bardzo spokojnie i starali się po prostu dojechać do mety i dowieźć dobry wynik. Warto dodać, że 2. pozycja oznaczała najlepszy polski wynik w historii wśród samochodów produkcyjnych.
W tym samym sezonie Al-Attiyah został mistrzem świata w klasie PWRC. Kuzaj zaliczył jeszcze Rajdy Akropolu, Japonii oraz Nowej Zelandii i uplasował się na koniec sezonu na 7. miejscu.
Tagi: WRC, Rajd Argentyny