Kupujcie diesle i cieszcie się ich osiągami. Świata nie zatrujecie

Skandal związany z nieprawidłowościami w pomiarach emisji wywołany przez Volkswagena w 2015 roku prawie zabił sprzedaż diesli na świecie. Na szczęście silniki wysokoprężne wciąż mają się dobrze i nie znikną tak prędko z ofert producentów aut.

Komisja Europejska wprowadziła już jakiś czas temu obowiązek montowania filtra cząstek stałych do silników benzynowych. Gasoline Particulate Filter (GPF) jest więc odpowiednikiem dobrze znanego wszystkim DPF-a i począwszy od roku 2018 musi znaleźć się na pokładzie samochodów z jednostką benzynową z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Tego typu rozwiązanie stosuje się dziś w większości aut oferowanych na rynku. W najprostszych słowach – GPF ma więc za zadanie kontrolować emisję gazów wytwarzanych przez silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem paliwa.

Oznacza to tylko tyle, że już wkrótce silniki benzynowe będą tak samo skomplikowane, jak ich dieslowskie odpowiedniki.

Żegnać się z dieslem ani myśli Dieter Zetsche, prezes zarządu Mercedes-Benz. Wskazuje on jedynie, że silniki wysokoprężne straciły sens dla segmentu najmniejszych samochodów. Wraz ze wzrostem wydajności jednostek benzynowych, droższe silniki diesla stały się nieopłacalne w przypadku najmniejszych samochodów.

Mają one jednak wciąż sens w przypadku większych kombi, czy popularnych SUV-ów. Ze wszystkich samochodów, które Volkswagen sprzedał w Niemczech w roku 2018, 43%  było wyposażone w silnik diesla. To 4-procentowy wzrost w porównaniu do roku 2017.

Christian Stadler, wykładowca w Warwick Business School zauważa, że wielu ludzi wciąż postrzega diesla jako najbardziej praktyczną z opcji: – Ze względów ekonomicznych, to wciąż świetny wybór dla ludzi, którzy muszą dojeżdżać dziennie godzinę lub dłużej do pracy czy szkoły. Ludzie ekscytują się elektromobilnością, jednak niewielu stać na Teslę. A jeśli musisz codziennie dojeżdżać nieco dalej, nie jest to praktyczny wybór.

Nie taki diabeł straszny?

Pod koniec maja 2018 roku Hamburg został pierwszym miastem w Niemczech, gdzie w ścisłym centrum zabroniono korzystania z samochodów nie spełniających standardu Euro 5 i starszych. 214 000 samochodów zostało dotkniętych zakazem. W przeprowadzonych ostatnio analizach nie stwierdzono poprawy jakości powietrza… To jeszcze nic. Anne Hidalgo, merka Paryża wprowadziła zakaz poruszania się diesli. Zanieczyszczenie w niektórych miejscach wzrosło nawet o 50%, ponieważ pojazdy tłoczą się w korkach a bulwary bez diesli w godzinach szczytu stoją puste.

Gdy do benzyniaka dołożymy GPF, silnik stanie się tak samo skomplikowany jak diesel

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia downsizingu. Jednostka benzynowa o pojemności 1000 cm3, która dysponuje mocą 150 koni mechanicznych nikogo już dziś nie dziwi. Silniki wysokoprężne wciąż mają większą pojemność od benzynowych odpowiedników i są dzięki temu mniej wysilone. 

Oczywiście, nie każdy silnik benzynowy przeszedł kurację downsizingu i bez większych trudności znajdziemy u producentów silniki o pojemności 2 litrów. Jednakże, dieslowski odpowiednik zawsze spali mniej paliwa. Duży benzyniak może być oszczędny, ale tylko wtedy, gdy będziemy bardzo ostrożni z reakcjami na pedał gazu.

Wszystko to oznacza, że silniki benzynowe podążyły tą samą drogą, co diesle 10-15 lat temu. Co oznacza to dla nas, kierowców? Ponieważ lobby „anty-dieslowskie

Kupujcie diesle i cieszcie się ich osiągami. Świata nie zatrujecie
Podaj dalej

Komisja Europejska wprowadziła już jakiś czas temu obowiązek montowania filtra cząstek stałych do silników benzynowych. Gasoline Particulate Filter (GPF) jest więc odpowiednikiem dobrze znanego wszystkim DPF-a i począwszy od roku 2018 musi znaleźć się na pokładzie samochodów z jednostką benzynową z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Tego typu rozwiązanie stosuje się dziś w większości aut oferowanych na rynku. W najprostszych słowach – GPF ma więc za zadanie kontrolować emisję gazów wytwarzanych przez silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem paliwa.

Oznacza to tylko tyle, że już wkrótce silniki benzynowe będą tak samo skomplikowane, jak ich dieslowskie odpowiedniki.

Żegnać się z dieslem ani myśli Dieter Zetsche, prezes zarządu Mercedes-Benz. Wskazuje on jedynie, że silniki wysokoprężne straciły sens dla segmentu najmniejszych samochodów. Wraz ze wzrostem wydajności jednostek benzynowych, droższe silniki diesla stały się nieopłacalne w przypadku najmniejszych samochodów.

Mają one jednak wciąż sens w przypadku większych kombi, czy popularnych SUV-ów. Ze wszystkich samochodów, które Volkswagen sprzedał w Niemczech w roku 2018, 43%  było wyposażone w silnik diesla. To 4-procentowy wzrost w porównaniu do roku 2017.

Christian Stadler, wykładowca w Warwick Business School zauważa, że wielu ludzi wciąż postrzega diesla jako najbardziej praktyczną z opcji: – Ze względów ekonomicznych, to wciąż świetny wybór dla ludzi, którzy muszą dojeżdżać dziennie godzinę lub dłużej do pracy czy szkoły. Ludzie ekscytują się elektromobilnością, jednak niewielu stać na Teslę. A jeśli musisz codziennie dojeżdżać nieco dalej, nie jest to praktyczny wybór.

Nie taki diabeł straszny?

Pod koniec maja 2018 roku Hamburg został pierwszym miastem w Niemczech, gdzie w ścisłym centrum zabroniono korzystania z samochodów nie spełniających standardu Euro 5 i starszych. 214 000 samochodów zostało dotkniętych zakazem. W przeprowadzonych ostatnio analizach nie stwierdzono poprawy jakości powietrza… To jeszcze nic. Anne Hidalgo, merka Paryża wprowadziła zakaz poruszania się diesli. Zanieczyszczenie w niektórych miejscach wzrosło nawet o 50%, ponieważ pojazdy tłoczą się w korkach a bulwary bez diesli w godzinach szczytu stoją puste.

Gdy do benzyniaka dołożymy GPF, silnik stanie się tak samo skomplikowany jak diesel

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia downsizingu. Jednostka benzynowa o pojemności 1000 cm3, która dysponuje mocą 150 koni mechanicznych nikogo już dziś nie dziwi. Silniki wysokoprężne wciąż mają większą pojemność od benzynowych odpowiedników i są dzięki temu mniej wysilone. 

Oczywiście, nie każdy silnik benzynowy przeszedł kurację downsizingu i bez większych trudności znajdziemy u producentów silniki o pojemności 2 litrów. Jednakże, dieslowski odpowiednik zawsze spali mniej paliwa. Duży benzyniak może być oszczędny, ale tylko wtedy, gdy będziemy bardzo ostrożni z reakcjami na pedał gazu.

Wszystko to oznacza, że silniki benzynowe podążyły tą samą drogą, co diesle 10-15 lat temu. Co oznacza to dla nas, kierowców? Ponieważ lobby „anty-dieslowskie” jest dziś tak mocne, producenci nie rozwijają już silników wysokoprężnych w takim tempie, jak niegdyś. Silniki te osiągnęły już swoją ostateczną formę, co powinno mieć odzwierciedlenie w ich bezawaryjności, a także dostępności części zamiennych.

Nie można powiedzieć tego samego o silnikach benzynowych, które jak wspomnieliśmy wyżej, wkrótce będą tak samo skomplikowane jak diesle. Nie dajmy się więc zwariować – dzisiejsze silniki diesla są nie tylko dobrze dopracowane, ale i ekologiczne. W innym wypadku nie byłyby dopuszczone do ruchu.

Przeczytaj również