Kubica po kwalifikacjach przyznawał, że były one dobre, ale tylko pod warunkiem, że nie patrzy się na czasy. I nie ma się co dziwić, we wszystkich trzech przejazdach Kubica i Russell wypadli słabo, zajmując miejsca w końcówce stawki.
Robert Kubica: Było całkiem nieźle. Gdyby nie patrzeć na czasy to jednak wyczucie było całkiem ok. Okrążenie też było dobre, ale to nic nie zmienia. Przynajmniej jest jakaś satysfakcja z dobrego kółka. To nie wystarcza, żeby się zbliżyć do George’a. Powiem inaczej – jest ok. Opony są takie same dla wszystkich. Im masz mniej przyczepności z bolidu tym masz większe problemy z oponami, więc nie tylko my je mamy. Nie nazwałbym tego problemem, to nie jest tak, że nagle tutaj są inne zjawiska. Zachowują się podobnie jak wszędzie. Na pierwszym wyjeździe, gdy mamy zimny bolid, on się inaczej zachowuje niż po dwóch okrążeniach. Różnica w balansie między tymi okrążeniami jest ogromna, szczególnie, gdy jest zimny bolid. Później to się poprawiło, ale od początku, od dłuższego czasu, gdy skręcam, to tracę przyczepność na przodzie i pierwszy sektor to była wielka podsterowność. Tam mamy problemy z dogrzaniem opon.