Kuba Greguła: Małymi krokami dojdziemy do pewnego tempa

Rzadko dzieje się tak, że wydarzeniem w życiu polskiego kierowcy rajdowego jest… zdobycie prawa jazdy. Utarte schematy łamie jeszcze przez kilka tygodni 17-letni Kuba Greguła z Subaru Poland Rally Team. Zanim zadebiutuje na polskich odcinkach specjalnych, będzie miał już ciekawy bagaż doświadczeń za kierownicą czteronapędowej rajdówki z turbo.

Kuba Greguła: Małymi krokami dojdziemy do pewnego tempa
Podaj dalej
Marcin Zabolski: Czy mając nabite kilkaset kilometrów oesowych, egzamin na prawo jazdy to była dla ciebie pestka?

Jakub Greguła: Nie, nie. On zawsze jest bardzo trudny. Nie ukrywam, że stresowałem się bardziej, niż przed którymkolwiek odcinkiem specjalnym w życiu. Nie pomagała też lekka presja, żeby jak najszybciej go zdać, ponieważ chciałem już normalnie startować, w sensie nie zamieniając się na dojazdówkach. Na szczęście się udało, także jest super i w końcu pełnoprawnie poprowadzę samochód w rajdzie już od samego wyjazdu z serwisu.

Pilot Kuby Greguły, Grzegorz Dachowski poprowadzi rajdowe Subaru na dojazdówce w jeszcze tylko jednym rajdzie.
Zatem to już pora, aby wysłać zgłoszenie na rajd w Polsce.

Tak, choć niestety nie pojedziemy jeszcze w Rzeszowie. Prawo jazdy będę mógł odebrać po urodzinach, 16 sierpnia. W tej sytuacji debiut w Polsce będzie dopiero od Rajdu Śląska. W terminie Rzeszowskiego nie będziemy jednak próżnować. W jego terminie jedziemy nasz ostatni rajd na Litwie, Rally Rokiškis.

Nietypowo jak na polskiego kierowcę rajdowego swoją przygodę zacząłeś od szutrów. Polskie asfalty będą dla ciebie dużym wyzwaniem?

Na Litwie wszystkie rajdy są szutrowe, czasem są jakieś łączniki asfaltowe, ale to na pewno będzie dla mnie kolejny duży przeskok. W zasadzie nauka wszystkiego od początku, bo to zupełnie dwie różne nawierzchnie. Teraz przygotowujemy się jeszcze do startu w Rakiszkach i po nim ruszymy pełną parą z przygotowaniami na asfalt.

Rajdy w pełni asfaltowe będą czymś nowym dla kierowcy Subaru Poland Rally Team.

Jak ocenisz swoje postępy pod skrzydłami Subaru Poland Rally Team?

Od pierwszych testów na Mazurach do dziś, to myślę, że zrobiłem bardzo duży postęp. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że to będzie aż tak duży progres, w tak krótkim czasie. Przejechaliśmy trzy imprezy i myślę, że to tempo z rajdu na rajd jest coraz lepsze. Jesteśmy teraz w stanie wygrywać odcinki w klasie LARČ2 z rywalami, którzy jeżdżą szutry cały rok. Myślę, że to jest dużo, ale widzę jeszcze jakieś miejsca do poprawy i na tym teraz będziemy się skupiać. Myślę, że to się przełoży trochę na asfalt, bo jednak czucie samochodu na szutrze wymaga dużo większego feelingu auta, choć oczywiście asfalt i szuter to niemal dwie różne dyscypliny tego sportu.

To w których aspektach chciałbyś się teraz poprawić?

Najtrudniejszym aspektem ostatniego rajdu było to, że niektóre odcinki były bardzo nierytmiczne. Często zmieniało się tempo oesów. Wiem, że z doświadczeniem mi to przyjdzie, ale momentami jakoś nie mogłem się przestawić, gdy po wolniejszej sekcji w lesie, nagle droga robiła się szeroka i można było wykorzystywać cały balans samochodu, jeździć większymi slajdami. Tutaj miałem największy problem. Myślę też, że jeszcze trochę pracy przede mną w bardziej technicznych partiach. Jak oes przebiega przez las, jest wąsko i jeszcze zazwyczaj szybko to tam brakuje mi wyczucia samochodu.

Kuba Greguła zdołał w krótkim czasie wypracować obiecujące tempo na szutrach.
Pracowałeś już z niejednym trenerem. Potrafiłbyś wskazać który z nich był najlepszym nauczycielem?

To nie takie proste. Z Wojtkiem Chuchałą pracuję już od zeszłego roku, gdy jeszcze jeździłem w górach. Z nim stawiałem takie pierwsze kroki w profesjonalnym samochodzie rajdowym i wiele mnie nauczył. Bardzo dużą lekcję, wręcz życia, odbyłem zimą w Norwegii u Johna Hauglanda. Jeździć tam u niego po tych lasach czy jeziorze to było wielkie wyzwanie. W tamtym okresie nie miałem przejeżdżonych żadnych kilometrów po luźnej nawierzchni, tym bardziej na śniegu i lodzie. Tamte lekcje przekuły się naturalnie na jazdę po szutrach. Z kolei na Litwie pracujemy z Dominikiem Butvilasem. On też mi przekazał bardzo dużo wiedzy, jeżeli chodzi o te lokalne szutry. W końcu zna je od małego. Sam mówi, że jeździ po nich 15 lat! Także myślę, że każdy z nich przekazał mi jakąś cenną wiedzę, ale chyba najwięcej nauczyłem się podczas tych 5 dni w Norwegii u Hauglanda.

Jak mało kto w polskich rajdach masz za sobą profesjonalną karierę kartingową. Czy twoje przejście do rajdów bardziej zainteresowało tą dyscypliną kolegów z toru?

Jeszcze nie wiem czy kogoś bardziej zainteresowałem. Generalnie każdy jakoś tam się nimi interesuje. Trzeba pamiętać, że na razie jeździmy na Litwie, ale myślę, że jak zaczniemy startować w Polsce to będzie trochę łatwiej o zainteresowanie. Większość osób śledzi jednak zmagania w mistrzostwach Polski, Europy czy świata. Nie każdy patrzy na przykład na zawody na Litwie.

Przed Gregułą ostatni rajd na Litwie, który odbędzie się w terminie Rajdu Rzeszowskiego.
Pora może na jakąś rajdową kampanię w kartingu?

Zdradzę, że w czwartek z całym zespołem pokażemy się na zawodach kartingowych w czeskim Trzyńcu na Steel Ringu. Myślę, że tam parę osób będzie mogło zobaczyć z bliska rajdówkę, wsiąść do niej, zobaczyć jak się przygotowujemy do rajdu. Po raz pierwszy będziemy tam jechać samochodem, który od nowa złożyliśmy na asfalt. To będą pierwsze kilometry tego egzemplarza po rewizji. Fajnie, że przy okazji pokażemy młodszym kolegom lub rówieśnikom wyczynowe auto z bliska.

Wracając do przyszłych startów w Polsce. Myślisz, że będzie ci towarzyszyła większa presja przed debiutem?

Nie powinna być szczególnie duża. Mam świadomość, że koledzy będą mieć na pewno dużo więcej doświadczenia w jeździe po samym asfalcie. Będą też rozjeżdżeni po Rzeszowskim, a mnie nie może nie być łatwo przestawić się z szutrów. To będzie dla mnie pierwszy rajd w Polsce, pierwszy rajd asfaltowy, więc nie nastawiamy się na jakiś wielki wynik czy super tempo.

Już prawie 18-letni kierowca z pokorą podejdzie do debiutu w RSMP.
Czyli stopniowo będziesz szukał prędkości?

Podobnie jak na szutrze będziemy małymi krokami dochodzić do pewnego tempa. Myślę, że dopiero w przyszłym roku lub może na koniec tego będę mógł określić czy jedziemy na 90 lub ileś procent swoich umiejętności. Budujące jest to, że jak mieliśmy niedawno łączony rajd z RSMP (Rally Elektrėnai) to nie wypadliśmy najgorzej w generalce tego rajdu. Zdaje się, że nikt z polskiego Open N nie był przed nami, więc myślę, że aż tak dużej presji Rajd Śląska u mnie nie wywoła.

Strony:

Przeczytaj również