Naszą zapowiedź ogólną zacznijmy od przedstawienia gladiatorów, którzy wezmą udział w tej batalii. M-Sport Ford zabrał ze sobą oczywiście Sebastiena Ogiera, Elfyna Evansa, a rolę trzeciego kierowcy kolejny raz pełni Teemu Suninen. Co ciekawe, Walijczyk i Fin pojadą dobrze znanymi sobie egzemplarzami, zaś Francuz na Meksyk dostaje zupełnie nową Fiestę. U lidera mistrzostw świata – Hyundai Motorsport – lekka zmiana, bo oprócz Andreasa Mikkelsena i Thierry’ego Neuville’a, i20 Coupe WRC pojedzie, podobnie jak w Monte Carlo, Dani Sordo.
Bez zmian sytuacja wygląda oczywiście w Toyocie, której barwy reprezentują Jari-Matti Latvala, Ott Tanak i Esapekka Lappi, ale już Citroen zrezygnował na pewien okres z usług Craiga Breena, a obok Krisa Meeka honoru zespołu z Francji w Meksyku i na Korsyce bronił będzie dziewięciokrotny mistrz świata, Sebastien Loeb. Jeśli chodzi o klasę WRC 2, to do startu przystąpi ośmiu kierowców. Największe szanse na zwycięstwo w tej grupie ma oczywiście Pontus Tidemand, chociaż jesteśmy niezwykle ciekawi występów dwóch Finów – Jariego Huttunena oraz Kalle Rovanpery.
Tegoroczna edycja Rajdu Meksyku rozpocznie się od odcinka ulicznego w Guanajuato. Ten wystartuje już nadchodzącej nocy, równo o godzinie 3:08. Jeśli ktoś w tym czasie wybierze sen, to na pierwsze emocje będzie musiał poczekać do piątku, do godziny 17:33 czasu polskiego. Wtedy to po raz pierwszy zawodnicy zmierzą się z dosyć popularnym i długo rozgrywanym testem Duarte – Derramadero. Z całą pewnością warto będzie śledzić poczynania załóg na oesie El Chocolate. W przeszłości wielu doskonałych zawodników miało na nim problemy, a Czekoladka okazywała się ostatecznie zdradziecka. Pierwszy pełny dzień meksykańskiej imprezy zakończony zostanie dwoma przejazdami przez superoes Autodromo de Leon.
W sobotę zawodnicy przejadą nieco mniej kilometrów, jednak nie oznacza to, że będzie łatwiej. Pierwszy kurz poleci w powietrze o godzinie 15:33 czasu polskiego, kiedy to wystartuje słynna próba Guanajuatito. Tym razem jak na swoje możliwości wyjątkowo krótka, bo licząca „zaledwie” 30,97 km. Sobota będzie również oznaczała dla zawodników dwukrotne przejazdy przez popularne i niezwykle szybkie oesy Otates i El Brinco. Na tym drugim usytuowana jest popularna hopka, więc z całą pewnością będzie na co patrzeć. Na zakończenie dnia? Naturalnie dwa przejazdy po torze w Leon.
W niedzielę wszystko rozpocznie się o godzinie 15:18 czasu polskiego od oesu Alfaro. Będzie to tylko rozgrzewka przed dwukrotnym przejazdem słynnego Las Minas. Kto będzie cieszył się ze zwycięstwa na mecie? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, chociaż wydaje się, że faworytem numer jeden do zwycięstwa jest Sebastien Ogier, który w końcu nie będzie musiał odkurzać trasy. Tym razem ten nieprzyjemny obowiązek spada na Thierry’ego Neuville’a. Rajd Meksyku będzie kolejnym, który nie da nam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie kto jest najlepiej przygotowany do sezonu. Monte Carlo było nieprzewidywalne jak zwykle, Szwecja to śnieg, a Meksyk to duże wysokości, przez co silniki w samochodach tracić będą około 20% swojej mocy.
Jeśli czujecie, że potrzeba wam więcej informacji, to koniecznie zajrzyjcie do zakładki — Rajdowe Mistrzostwa Świata — na naszej stronie. Znajdziecie tam dosłownie wszystko, czego potrzeba!
Tagi: WRC, Rajd Meksyku