O zdanie postanowiliśmy zapytać kibiców obecnych na trasach w okolicach Mikołajek. Nie brakowało głosów krytyki, szczególnie pod adresem estońskich kibiców i safety, jednak zdarzały się też przyjazne opinie. Oto niektóre z wypowiedzi kibiców:
– Będąc na odcinku specjalnym Świętajno, niedaleko za hopką, w przejściu dla kibiców ustawiła się grupa estońskich fanów. Młody pan safety wyganiał ich stamtąd kilka razy, jednak oni nie myśleli nawet nad zmianą swoich miejsc. Patrzyli się i głupio uśmiechali, safety prosił ich w kilku językach – niemieckim, angielskim, polskim i rosyjskim. Niestety, na nic się to zdało, więc poprosił policję o interwencję. Estońska ekipa rozlewająca między sobą jakiś rodzimy trunek cofnęła się, jednak po kilku minutach ponownie stała już w miejscu, z którego ich wyproszono. Kolejny oes i ponownie problem z kibicami z Estonii. Już na dojeździe do próby informowani byliśmy, aby parkować samochody tylko po lewej stronie. Oczywiście problem mieli z tym Estończycy, którzy trzema kamperami pojechali do samego końca. Tam bez miejsca na zaparkowanie, samochody zostały bezczelnie porzucone lekko na boku ale mimo wszystko blokując drogę.
Nie brakowało też pozytywnych głosów – Organizacja moim zdaniem była na wysokim poziomie. Tam, gdzie ja stałem było wszystko w jak najlepszym porządku a kibice słuchali poleceń safety. Dojazd do odcinków specjalnych był naprawdę super, a straszyli nas, że będzie z tym bardzo źle. To mój pierwszy raz w Mikołajkach na rajdzie WRC i nie dopatrzyłem się osobiście żadnych błędów. Kibice zachowywali sie tak, jak zachowują się wszędzie. Może komuś po prostu przeszkadza fakt rozgrywania imprezy tej rangi w Polsce.
A później znów dostawało się (biednym?) Estończykom – Podczas jednego z oesów na zakręcie ustawiło się kilkaset osób. Było dosyć sporo miejsca na oglądanie zmagań. Początkowo sporo osób stało na wewnętrznej stronie zakrętu, który był średnio bezpieczny. Samochód zabezpieczający z literą „C” pogonił wszystkich znacznie dalej od drogi, gdzie miejsce było równie dobre do oglądania. Dodatkowo zostały wbite drewniane pale owinięte później czerwoną taśmą, aby nikt bliżej nie podchodził. Gdy wszystkie auta funkcyjne przejechały i oczekiwaliśmy na pierwszą załogę, nagle wszyscy estońscy kibice pobiegli do przodu, przed taśmę i stanęli tuż obok drogi. Żadne sygnały nie pomagały. Co chwilę się cofali i podchodzili bliżej drogi, tyle że te ruchy zawsze były w miejscu niedozwolonym, a jedyny safety tam ustawiony był bezradny przy tak dużej liczbie kibiców.
Niektórzy więcej błędów widzieli w samej organizacji, niż w kibicach – Rajd sam w sobie był zorganizowany na dobrym poziomie. Nie wypada wstydzić się imprezy, bo na tak duże przedsięwzięcie uchybienia były tylko na poszczególnych szczeblach. To, że sama kultura kibicowania w innych państwach jest lekko mówiąc na wyższym poziomie nie powinno nikogo dziwić. U nas nigdy nie będzie tak, jak w Niemczech, czy Szwecji. Słabe bezpieczeństwo na oesach w ostatni weekend było spowodowane brakiem doświadczonych ludzi. Wielu zabezpieczających było na takiej imprezie pierwszy raz. Sam byłem świadkiem cwaniactwa i braku jakiejkolwiek wyobraźni kilku safety, którzy specjalnie stanęli blisko drogi, tylko po to, aby być ochlapanym błotem i później powiedzieć kibicom zza pleców – „to jest rajd, tak powinno być”. To jest lekko mówiąc idiotyczne zachowanie ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym, co robią. Kontynuując, kolejny przypadek był niedaleko miejsca ochlapania błotem, gdzie można było usłyszeć od safety – „stójcie gdzie chcecie, ale z głową”. Dla niektórych oznaczało to stanie na zewnętrznej zakrętu. Osoba zabezpieczająca rajd powinna stanowczo zareagować, zamiast pozwalać na wszystko i w miejsce obowiązków grać na telefonie albo spać w aucie zaparkowanym obok drogi. Wielki minus za parkingi, bo na światowym poziomie powinny zostać one zorganizowane nieco lepiej.
Tagi: WRC Rajd Polski Kibice