RO
Słynna Cieszynka jak co roku ściągnęła do siebie wielu zawodników. Do startu w RO dopuszczono po badaniu kontrolnym ostatecznie 68 załóg, zaś w formule SKJS wystartowało duetów 30. Organizator przygotował dwa odcinki specjalne, które były przejeżdżane po trzy razy. Pierwszym z nich był Hażlach – bardziej techniczny i płaski, zaś później samochody przejeżdżały na próbę Cisownica – Leszna Górna – test pełny wzniesień, niebezpiecznych spadań i podbić. Ten przekrój sprawił, że mogliśmy być spokojni o poziom rywalizacji – trasa wymagała doskonałego opanowania wszystkich elementów rajdowej sztuki.
Świetnie z cieszyńskim wyzwaniem poradził sobie Tomasz Zbroja, który wspólnie z Piotrem Kokoszką stopniowo przyśpieszał, kąsał swoich rywali, aż ostatecznie wygrał całą imprezę zapewniając sobie tytuł wicemistrza Śląska. Zgodnie z naszymi przewidywaniami, w batalii o zwycięstwo Zbroi i Kokoszce wiernie towarzyszyli Piotr Baran z Michałem Paciejem. Jedna i druga załoga w przeciągu tego i poprzedniego sezonu udowadniała, że w normalnych warunkach ciężko jest z nimi rywalizować. Niestety, w obecnej kampanii towarzyszyło im zbyt wiele pecha, co doskonale wykorzystali ich rywale.
Największą powtarzalnością i skutecznością w trakcie całego sezonu popisywali się Gracjan Grela i Marta Momot. Załoga Hondy Civic bez skrupułów wskakiwała w miejsca odpadających rywali i ostatecznie to ona cieszy się dzisiaj z tytułu mistrza Śląska. Kolejny raz na zakończenie trzeba przyznać, że poziom zawodników startujących w RSMŚL jest naprawdę wysoki i wyrównany. W gronie faworytów przed kolejnymi imprezami mogliśmy za każdym razem wymienić co najmniej kilku zawodników. Do wspomnianych już Zbroi, Barana i Greli śmiało dołączali Różycki, Kostka, czy też jeden z bohaterów zakończonej dziś Cieszynki Makuchowski. Nie zawsze za poziomem załóg nadążali organizatorzy imprez, bo błędy były widoczne nawet w Cieszynie, jednak na szczęście to nie oni są w tym całym przedstawieniu najważniejsi.
GOŚĆ
W klasie Gość od samego początku w okolicach Cieszyna oglądaliśmy świetną walkę pomiędzy kilkoma załogami. Zdarzało się, że w kolejnych oesach w czołówce widzieliśmy kompletnie odmienne nazwiska. Ostatecznie Rajd Cieszyńskiej Barbórki na swoje konto zapisali Sebastian Frycz i Maciej Wodniak. Tuż za nimi podium skompletowali Rafał Kręcioch z Kamilem Kozdroniem oraz Damian Wawrzyczek z Krzysztofem Janikiem.
SKJS
Podczas Cieszyńskiej Barbórki startowali również zawodnicy bez licencji, dla których przygotowano Super KJS. Pomimo zamieszania i wielu kłopotów z procedurą zgłoszeń ostatecznie do rywalizacji przystąpiło 30 załóg. Zamieszania nie zabrakło też już w trakcie imprezy – podczas odprawy i szkolenia mogło się wydawać, że przedstawiciele organizatora nie do końca są przygotowani i zawodnicy spotykali się ze sporymi niedopowiedzeniami. Na szczęście załogi były przygotowane, i śmiało recytowały regulamin walcząc o swoje i pozostawiając prowadzących szkolenie bez odpowiedzi.
Spora część zawodników SKJS swoje rajdowe szlify zbierała w prywatnym pucharze Śląska, gdzie zdarzało się, że długość odcinków specjalnych przewyższała RSMŚL, zostawiając tym samym daleko z tyłu sygnowane logiem PZM KJSy i Super Sprinty. Najlepszym spośród amatorów był zdobywca pucharu Śląska Florian Wójcik-Mirski, a tuż za nim uplasował się znany również z popularnych ATMów Adrian Zawadka. Podium, a zarazem zwycięstwo w klasie 3 zanotował Igor Bartołd. W klasie 2 zwyciężył Adam Wypych, zaś w klasie 1 triumfował Marcin Gluza.
fot. Janusz Boruta & Rajd Cieszyńska Barbórka