Bazą Rajdu Nadwiślańskiego jest w tym roku Lublin – największy ośrodek naukowo-kulturalny po wschodniej stronie Wisły. W obszarze Starego Miasta i Śródmieścia skupionych jest tam wiele budowli sakralnych i zabytków, jak np. Brama Krakowska, baszta obronna, kaplica św. Trójcy, czy też zamek lubelski, gdzie odbędzie się ceremonia startu 5. rundy RSMP.
Organizator przygotował dla zawodników 11 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 137 km. Załogi pojawią się na trasie po raz pierwszy już jutro o godzinie 13:00. Wtedy to wystartuje OS1 Urzędów 1. Pierwszą pętlę uzupełni próba Józefów. Po południu zawodnicy zmierzą się na tych samych oesach, uzupełnionych Areną Lublin. Tutaj na kibiców czeka niespodzianka, na stronie lubelska.tv będzie można obejrzeć trasmisję na żywo prosto z ulic Lublina.
Drugiego dnia samochody rajdowe zobaczymy na próbach Garbów, Nałęczów oraz Jastków. Kto po ich zakończeniu stanie na najwyższym stopniu podium? Do zmagań zgłosiło się 36 załóg. Wydaje się, że głównymi faworytami do zwycięstwa są Filip Nivette, Bryan Bouffier i Jakub „Colin” Brzeziński. Ten ostatni wraca do RSMP i tym razem powalczy w Fordzie Fiesta Proto. Niezwykle ciekawie zapowiada się walka w ośce. Tam chrapkę na zwycięstwo ma znacznie większa liczba kierowców, na czele z Janem Chmielewskim, Tomaszem Grycem, Jackiem Jureckim, Łukaszem Byśkiniewiczem, czy Dariuszem Lamotem. W krajowym czempionacie zadebiutuje w końcu aktualny mistrz Śląska – Tomasz Sztwiertnia.
W ubiegłym roku impreza padła łupem Jakuba „Colina” Brzezińskiego, który pokonał na mecie bliźniacze Fiesty R5 – 2. miejsce zajął wtedy Grzegorz Grzyb, 3. był Zbigniew Gabryś. Kapitalnie w okolicy Puław spisywał się Filip Nivette. Zawodnik w Skodzie Fabii R5 wygrał pierwszego dnia 5 z 6 rozegranych odcinków specjalnych. Niestety na jednym z nich stracił prawie 2 minuty, co spowodowało, że przed niedzielnymi zmaganiami był dopiero czwarty. Drugiego dnia Nivette i Heller przypuścili atak i wygrali dwa pierwsze oesy, niestety, na trzecim ich przygoda z Rajdem Nadwiślańskim się zakończyła.
Tym razem Filip Nivette jest w kompletnie odmiennej sytuacji. Na dwie rundy przed końcem sezonu jego przewaga nad drugim w klasyfikacji punktowej Tomaszem Kasperczykiem wynosi 39 punktów. Trzeci Bryan Bouffier traci już 46 oczek. Oznacza to, że załoga w Skodzie Fabii R5 jest już bardzo blisko tytułu.