Spis treści
- Lamborghini zaprezentowało nowy, ośmiocylindrowy silnik spalinowy
- Włosi chcą sprzedawać go nawet po 2035 roku
- Jednostka kręci się do 10,000 obr/min pomimo zastosowania turbosprężarki
Lamborghini odsuwa się od wyłącznie elektrycznych planów

Z każdym miesiącem wydaje się, że wprowadzenie zakazu silników spalinowych w Europie od 2035 roku będzie bardzo trudne, o ile nie niemożliwe. Kilka dni temu szef BMW ostrzegł Unię Europejską, że taka decyzja może doprowadzić do załamania całego rynku. Politycy wymagają obecnie, aby emisja CO2 spadła do zera do wspomnianej daty, co w rzeczywistości można osiągnąć za pomocą paliw syntetycznych.
Decyzje polityczne są dziś kluczowe, a nawet jedna zmiana może sprawić, że paliwo syntetyczne w połączeniu z silnikiem Diesla nagle okaże się być czyste i zbawienne. Jeszcze przed wybuchem skandalu Dieselgate politycy chwalili silniki wysokoprężne, które kojarzyły się z niższą emisją CO2. Potem, z dnia na dzień, zmieniali zdanie.
Europa na chwilę obecną wydaje się być jedynym miejscem na całym świecie, gdzie politycy upierają się przy bezsensownym posunięciu i postawieniu wszystkiego na samochody elektryczne. Jeśli coś się nie zmieni, będziemy mieli problem. A pokazują to już obecne liczby. W zeszłym roku na całym świecie sprzedano 75 milionów samochodów, podczas gdy w Europie tylko niecałe 13.
Silnik spalinowy jeszcze ma przyszłość

Lamborghini, wchodzące w skład niemieckiego koncernu, potwierdza swoje zaangażowanie w silniki spalinowe. Paolo Rachchetti, menedżer produktu modelu Temerario, który napędzany jest nowym, 4-litrowym ośmiocylindrowym silnikiem, rozmawiał z The Drive o ich przyszłości. Jednostka ta nie zniknie nawet w 2035 roku – a wręcz przeciwnie.
Racchetti powiedział, że nowy silnik jest zaprojektowany tak, aby wytrzymać co najmniej dwa cykle życia. Dodał, że on samego początku planowano jego ciągłą modernizację, aby za kilka lat nadal mógł sprostać normom emisji.
Firma nie kryje też zadowolenia z nowej jednostki. Ośmiocylindrowy silnik kręci się bowiem do 10 000 obr/min i to pomimo zastosowania turbosprężarki. Był to cel od samego początku prac rozwojowych, ponieważ silnik ma nawiązywać do świata samochodów wyścigowych. Lamborghini wyobraża sobie dla nich jedynie technologię czystego spalania, po której całkiem możliwe, że Temerario ostatecznie pojawi się na drogach bez układu hybrydowego.