Po wczorajszej dramatycznej walce w stawce motocyklistów, zawodnicy przystępowali do 11. etapu bardzo ostrożnie i czujnie. Problemy nawigacyjne na wtorkowym odcinku specjalnym dały się we znaki większości uczestników. Maciej Giemza, który wczoraj zameldował się na mecie z 27. rezultatem nie krył emocji jakie mu towarzyszyły – Trasa 10. odcinka wiodła wyschniętą rzeką, gdzie były mało widoczne kamienie. Na jednym z nich zaliczyłem upadek, po którym włączyłem tzw. tryb bezpiecznej jazdy, aby dojechać w całości do mety. Wiem, że inni nie mieli tyle szczęścia co ja, a Ci którzy dojechali są poobijani i zmęczeni. Naprawdę poczułem czym jest prawdziwy Dakar – komentował we wtorek polski motocyklista.
Na trasę 11. etapu zawodnicy wyruszyli wyjątkowo bez podziału na kategorie. Od samego początku rywalizacji Polak plasował się w trzeciej dziesiątce stawki. Na WP1 i WP2 zameldował się z 25. rezultatem, natomiast chwilę później spadł o jedną pozycję. Do przedostatniego punktu kontrolnego Giemza dojechał na 27. pozycji i wydawało się, że jeżeli utrzyma lokatę to będzie z siebie zadowolony. Polak poszedł jednak za ciosem i na mecie zameldował się jako 24. kierowca w stawce. Zawodnik Orlen Team stracił do najlepszego tego dnia Toby’ego Price’a 59 min i 57 sek.
W klasyfikacji generalnej Polak awansował z 29. lokaty jaką zajmował przed rozpoczęciem 11. odcinka na pozycję numer 25. Do znajdującego się bezpośrednio przez nim Emanuela Gyenesa z Rumunii traci zaledwie 6 minut, natomiast do 23. Maurizio Geriniego 11 minut.
Z rywalizacją w 40. edycji Rajdu Dakar pożegnał się dzisiaj Joan Barreda, który opuścił odcinek specjalny i skierował się w stronę miejscowości Mendanitos oddalonej od Fiambali o 22 km. Motocyklista, który do 11. etapu przystępował w roli wicelidera imprezy od 4 dni walczył z kontuzją kolana. W klasyfikacji generalnej prowadzi Matthias Walkner, który wyprzedza Kevina Benavidesa oraz dzisiejszego triumfatora, Toby’ego Price’a.
Tagi: Maciej Giemza, Dakar 2018, Orlen Team