Francuzi również nie chcą zakazu w obecnej formie
![Sensacyjny zwrot ws. zakazu Diesla i benzyny w Unii Europejskiej](https://wrc.net.pl/media.php?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_31b548cfed58484085a001af5d8ac982%2Fwrc-prod%2F2022%2F02%2Fsensacyjny-zwrot-ws-zakazu-diesla-i-benzyny-w-unii-europejskiej.jpg)
Kierunek jaki obrała Unia Europejska wydaje się być coraz bardziej niebezpieczny dla naszej gospodarki. Pomimo wszelkich ostrzeżeń, Bruksela nie zmienia swojego Zielonego Ładu i cały czas ślepo wierzy w samochody elektryczne. Podczas gdy jeszcze można uratować sytuację, coraz więcej krajów członkowskich głośno wyraża swój sprzeciw.
Sposób, w jaki nowe przepisy forsuje Unia Europejska, nie pozostawia właściwie miejsca dla żadnej alternatywy. Ostatecznie takie działania doprowadzą nie tylko do szkód ekonomicznych, ale także środowiskowych. Teraz zaczyna rozumieć to także Francja. Ich zdaniem zakazu sprzedaży samochodów spalinowych nie da się wprowadzić w obecnym kształcie.
Jak informuje portal Les Echos, trzech francuskich ministrów (przemysłu, Europy i środowiska) skomentowało wprowadzenie zakazu. Apelują oni do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o odłożenie Zielonego Ładu na kilka lat. Według nich, każda inna decyzja, będzie „poważnym błędem politycznym”. Wydaje się, że cały rząd, jak i francuski prezydent, podzielają to zdanie. Czy tym razem UE się ugnie?
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o…
…pieniądze. A te jeśli chodzi o elektryfikację naszej europejskiej floty są gigantyczne. Na chwilę obecną Europa osiągnęła zaledwie 16% udziału pojazdów elektrycznych w nowych rejestracjach. W związku z tym producenci będą musieli zapłacić Unii Europejskiej kary w wysokości 15 miliardów euro. Jeśli spojrzymy na te pieniądze z innej perspektywy, zaczyna to wyglądać naprawdę niebezpiecznie.
Cała Francja, jako kraj członkowski, wprowadza do budżetu europejskiego… 26 miliardów euro. Producenci wkrótce będą musili zapłacić więc kary przewyższające budżety państw członkowskich. To może doprowadzić do ich całkowitego zniszczenia. – Zdolność do wspierania zmiany energetycznej przez nasz przemysł motoryzacyjny będzie osłabiona na zawsze – powiedzieli ministrowie.
W chwili obecnej producenci coraz częściej zawierają umowy z innymi producentami z Ameryki lub Chin, aby uniknąć płacenia kar za przekroczenie emisji CO2. Kupują tzw. tokeny środowiskowe od producentów jak Tesla, którzy mieszczą się w wyznaczonych limitach. Takiej strategii sprzeciwia się również Renault, które według jednego z menedżerów, „nie chce finansować konkurencji”. A dokładnie do tego w chwili obecnej zmusza ich UE.
Historyczny kryzys w Europie
![renault-clio-francuzi-ws-zakazu-silnikow-spalinowychf](https://wrc.net.pl/media.php?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_31b548cfed58484085a001af5d8ac982%2Fwrc-prod%2F2025%2F02%2Frenault-clio-francuzi-ws-zakazu-silnikow-spalinowych-jpeg.webp)
Obecne limity są tak wyżyłowane, że nawet hybrydowe Renault Clio nie jest w stanie spełnić wymagań Unii Europejskiej. Jego ślad węglowy musi być rekompensowany samochodami elektrycznymi. Tych z kolei nikt nie chce kupować, więc finalnie Renault może albo zapłacić karę, albo wykupić tokeny od konkurencji. Albo zaprzestać sprzedaży samochodów spalinowych. Koło się zamyka.
Francuscy ministrowie mówią o historycznym kryzysie, jaki może dotknąć Europę. Z kolei Ursula von der Leyen i politycy zasiadający w Brukseli ani myślą o zmianie swojej strategii. Czy teraz, po głośnym sprzeciwie ws. zakazu płynącym z Francji coś się w tym aspekcie zmieni?