Kajetanowicz we wczorajszym tempie rozpoczął sobotę i okazał się szybszy od Łukjaniuka o prawie sześć sekund, jednak niestety kolejne próby nie były powodem do radości dla urzędującego mistrza Europy. Źle dobrane ciśnienie w oponach sprawiło, że na kolejnych oesach Kajto walczył o utrzymanie się na trasie, przez co stracił prowadzenie w Rajdzie Wysp Kanaryjskich.
Obecnie na czele jest Łukjaniuk, który przed trzema ostatnimi próbami wyprzedza naszego zawodnika 36,7 sekundy. Czołową trójkę uzupełnia Luis Monzoz, który jest przeszło 50 sekund za Kajtą.
– Zupełnie zniszczyliśmy nasze opony i mamy tylko jeden zapas. W sumie to szczęście, żę tu jesteśmy. Źle dobraliśmy ciśnienia w oponach, gdyż ten rajd jest dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem – stwierdził na mecie polski zawodnik.
Na szczęście sytuacja wygląda zgoła inaczej w przypadku pozostałych naszych załóg. Wojtek Chuchała wciąż niepodzielnie panuje w ERC2, przez co kierowca Subaru ma już prawie 3 minuty przewagi nad drugim zawodnikiem. Warto dodać, że Siemanko dodatkowo zajmuje szóste miejsce w generalce – jedno oczko przed Jakiem Kołtunem jadącym w Fieście R5.
Podobnie sytuacja ma się w ERC3, gdzie Łukasz Habaj zmierza po pewne zwycięstwo, jednak tym razem ma pozostałych naszych zawodników do pomocy. Zarówno Aleks Zawada, jak i Łukasz Pieniążek, którzy nie dotarli do mety wczorajszego etapu, wrócili na trasę aby skutecznie walczyć o miejsca tuż za plecami Habaja.