Samo w sobie karanie piratów drogowych jest rzeczą konieczną, żeby ostudzić zapędy kierowców do łamania przepisów ruchu drogowego. Jednak sposób egzekwowania kar może być na tyle skomplikowany, że sama ścieżka postępowania i orzekania w danej sprawie, może budzić wątpliwości natury prawnej. Do takiej sytuacji w opinii Trybunału Konstytucyjnego doszło w przypadku zawieszania uprawnień z powodu przekroczenia prędkości.
Wszystkiemu jest winny starosta powiatowy?
Z punktu widzenia aktualnie obowiązujących przepisów po kontroli drogowej, która stwierdza, że kierowca przekroczył prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym, dochodzi do zatrzymania prawa jazdy. Ten fakt jest przekazywany dalej do starosty powiatowego. Na tym poziomie urzędnik ma 21 dni na wydanie decyzji administracyjnej w tej sprawie. I tutaj według Trybunału Konstytucyjnego pojawiają się pierwsze problemy prawne.
Zatrzymanie prawa jazdy niezgodne z przepisami?
Opinia Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie jest klarowna – starosta nie powinien wydawać decyzji o postępowaniu administracyjnym na podstawie wyłącznie informacji od policji. W tym miejscu kierowca w teorii może zakwestionować cały proces, co przekłada się na obowiązek starosty do ustalenia tzw. prawdy obiektywnej. Ze względu na skomplikowany zestaw czynności i potrzebny do tego czas, niemal na pewno wszystko potrwa dłużej niż 21 dni.
W związku z tym, że brakuje skutecznych narzędzi do egzekwowania przepisów, istnieje spore ryzyko chaosu, który będzie miał niewielkie przełożenie na bezpieczeństwo na drogach. Aktualnie pozostaje nam czekać na decyzje ze strony rządu. Być może w najbliższej przyszłości dojdzie do nowelizacji tych zapisów, aby dały one kierowcom i urzędnikom możliwość stworzenia właściwiej linii orzekania w sprawie zatrzymania prawa jazdy.
źródło: trans.info