Samochody z napędem konwencjonalnym są aktualnie najpopularniejszym środkiem transportu na ulicach prawdopodobnie na całym świecie. Jako kierowcy jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że do określonych miejsc parkingowych ma dostęp tylko wybrana grupa pojazdów. Z pewnymi ograniczeniami muszą zmagać się między innymi właściciele aut z instalacją LPG. Dla nich większość parkingów podziemnych jest nieodstępna. Również użytkownicy samochodów dostawczych lub sportowych o niskim skoku amortyzatora, mogą być ograniczeni przez infrastrukturę. Jakoś trzeba sobie z tym radzić i w większości ludzie akceptują konieczność takich ograniczeń.
Problemy pionierów
W życiu jest tak, że pewna grupa osób, chce być pionierami w danej dziedzinie. Jest zainteresowana postępem, nowymi technologiami i chce być wśród pierwszych użytkowników nowości na rynku. W pewien sposób można nazwać ich testerami, ponieważ w niektórych przypadkach najnowsze produkty cierpią na różne dolegliwości „wieku dziecięcego”. Tak dzieje się w przypadku najnowszych modeli smartfonów oraz samochodów elektrycznych.
Elektromobilność zdążyła już okrzepnąć na ulicach Starego Kontynentu, jednak po kilku latach bardzo mocnej akcji promocyjnej i szeregu zachęt do przesiadki na auta elektryczne, okazuje się, że sytuacja jest mniej kolorowa niż się wydaje. Nagle drogi przestają być bezpłatne, koszty ubezpieczenia są bardzo wysokie, ładowanie zaczyna być coraz droższe i nie w każde miejsce mamy prawo legalnie wjechać.
Zakaz parkowania elektryka
Z jednej strony mamy pasjonatów elektromobilności, którzy cieszą się z każdego nowego ładowania. Z drugiej strony właściciele garaży, którzy wskazują, że nie każda nieruchomość jest przygotowana na tę rewolucję. Jednak prawo stoi po stronie posiadaczy pojazdów elektrycznych. Jeśli jesteś współwłaścicielem garażu, masz prawo korzystać z niego według własnych potrzeb, o ile nie naruszasz praw innych (art. 199 k.c.). Ale oto, co jest fascynujące – zakazanie parkowania samochodów elektrycznych wymaga zgody wszystkich współwłaścicieli. A jak wiadomo, gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie, więc sprawa może okazać się niejednoznaczna.
Wiatr zmian?
Ustawodawca wspiera rozwój elektromobilności, co znacząco odzwierciedlają nowe regulacje prawne. Istnieje ustawa z dnia 11 stycznia 2018 roku dotycząca elektromobilności i paliw alternatywnych (art. 12b ust. 2), która ułatwia korzystanie z pojazdów elektrycznych. W kontekście rosnącej popularności pojazdów elektrycznych i wsparcia ustawodawcy, wspólnoty mieszkaniowe powinny pomyśleć o adaptacji. Zamiast blokować rozwój, warto inwestować w nowoczesne rozwiązania, uwzględniając art. 61 prawa budowlanego.
Sceptycyzm zwycięży
W naszej ocenie każda sytuacja, w której będziemy widzieć palące się samochody elektryczne, które wydzielają w tym czasie mnóstwo dymu, a ich ugaszenie jest praktycznie niemożliwe, będzie podsycała niechęć do samochodów elektrycznych. Poza tym ludzie bardzo negatywnie reagują, kiedy mają wrażenie, że jest im coś ordynarnie sprzedawane dla ich dobra. Wtedy mówimy o rewolucji w transporcie wprowadzanej siłą ograniczeń i przywilejów, zamiast o naturalnym procesie ewolucji technologii, gdzie słabsza konstrukcja zaczyna przegrywać z lepszą i jest samoczynnie wypierana z rynku.
W przypadku samochodów elektrycznych o takim rozwiązaniu na razie trudno mówić w szerszym zakresie, ponieważ uniwersalność i funkcjonalność pojazdów spalinowych jest na tyle duża, że bardzo trudno znaleźć jeszcze jeden, podobnie łatwy w obsłudze rodzaj napędu o walorach ekologicznych.
źródło: prawo.gazetaprawna.pl
Paliwo