Coraz więcej osób ma świadomość, że elektryfikacja transportu na dużą skalę w szybkim tempie w obecnych realiach geopolitycznych jest trudna. Wzrost cen energii elektrycznej stawia pod dużym znakiem zapytania sens zakupu auta z zasilaniem z baterii. Dodatkowo tracone z czasem przywileje w postaci darmowych dróg, ograniczonej liczby podatków czy możliwość jazdy pasem dla autobusów, zniechęcają do przesiadki na elektryczną motoryzację. Na koniec zostaje przyzwyczajenie kierowców, a także całkiem zaporowa cena aut z bateriami.
Paliwa syntetyczne szansą na zmianę?
Już podczas II wojny światowej III Rzesza odcięta od złóż ropy naftowej między innymi z terenów ówczesnego Związku Radzieckiego i Rumunii musiała w końcowym etapie wojny produkować niemal wyłącznie paliwa syntetyczne. Tak w szybkim tempie zgromadzono doświadczenie, jak można tworzyć alternatywę dla paliw kopalnych.
W następnych dekadach prawdopodobnie pomysł odłożono nieco do szuflady, ponieważ czasy wydawały się relatywnie stabilne i mało osób widziało sens w dalszym inwestowaniu i rozwijaniu tej technologii produkcji paliw. Dzisiaj okazuje się, że taka wiedza jest bardzo cenna. Dodatkowo istnieje spore prawdopodobieństwo, że paliwa syntetyczne emitują o wiele mniej szkodliwych substancji od paliw kopalnych.
To może uratować silniki spalinowe!
Jak zawsze w przypadku takich projektów nadzieja na zmianę istnieje. Paliwa syntetyczne faktycznie mogą uratować silniki spalinowe, ale diabeł tkwi w szczegółach. Przedstawienie szczegółowych wyników badań, które uzasadnią przed Komisją Europejską zmianę decyzji, a także dostosowanie produkcji do nowego rodzaju paliwa potrwa przynajmniej lata. Jeśli termin 2035 rok uznajemy za datę, po której brakuje miejsca na zmianę zdania, zostało wszystkim zwolennikom silników spalinowych coraz mniej czasu!