Od wielu lat wiadomo, że samochody używane mogą skrywać wiele tajemnic, które powinny zostać ukryte, jak najdłużej. Tak myśli nieuczciwy sprzedający auto. Faktycznie zdarza się tak, że ludzie kupują pojazdy niewiadomego pochodzenia i podczas rutynowej kontroli w serwisie ujawnia się szereg zabiegów przykrywających niedociągnięcia.
Auto złożone z czterech?
Jednym z największych koszmarów wszystkich osób zainteresowanych autami używanymi jest kupno samochodu po bardzo mocnej kolizji. Historia zna przypadki, w których blacharze wspawywali cały dach, praktycznie każda tak zwana ćwiartka była wstawiona na nowo. Takie cztery kółka pochodzą najczęściej z rynku amerykańskiego, ponieważ najbardziej opłaca się kupić rozbity pojazd i doprowadzić go do stanu używalności. Niestety czasem oszczędności idą zbyt daleko i naprawiany jest pojazd, który powinien znaleźć się na złomowisku.
Klio szpachli od blacharza w prezencie
Podczas odbudowy uszkodzonego samochodu wielu blacharzy stosuje szpachlę. Ma ona wyrównać powierzchnię i odwzorować pierwotny kształt tego elementu nadwozia. Jednak każda warstwa dodatkowego tworzywa nałożona na blachę wraz z podkładem i powłoką lakierniczą tworzą grubość powierzchni, która wykracza poza wszelkie normy. Dlatego sprawdzenie pojazdu miernikiem grubości lakieru to powinien być obowiązek każdej osoby zainteresowanej zakupem pojazdu.
Blacharze wsadzili do drzwi coś szokującego!
Tutaj można postawić pytanie, gdzie znajduje się granica fuszerki i braku szacunku do swoich klientów? Wydaje się, że kolejna granica absurdu właśnie została przekroczona, ponieważ na filmie umieszczonym poniżej, bardzo dokładnie widać, czym ktoś zdecydował się wypełnić pustą przestrzeń w jednych z drzwi samochodu. Pozostaje pytanie, co może być następne?