Ostatnie dwa lata były trudne dla motoryzacji. Zmiany w funkcjonowaniu światowej gospodarki na skutek koronawirusa były czymś, co zaskoczyło wielu producentów. Skutki tych decyzji odczuwamy do dziś, ponieważ zerwane łańcuchy dostaw bardzo trudno jest odbudować. Doskonałym przykładem na to, w jak skomplikowanej sytuacji ciągle się znajdujemy, jest czas oczekiwania na nowe samochody. Trwa on nadal bardzo długie miesiące!
Wzrost cen ropy i gazu tylko zwiększy popyt na Teslę?
Być może wojna na Ukrainie i duże zawirowania związane z cenami ropy i gazu pokażą, że zainteresowanie samochodami elektrycznymi tylko wzrośnie. Ludzie w krajach, gdzie energię pozyskuje się przede wszystkim z atomu, mają ciągle relatywnie niskie ceny za prąd. W związku z tym wydaje się, że zainteresowanie alternatywnymi źródłami napędu, które są tańsze od benzyny i oleju napędowego, może tylko wzrosnąć.
O 68% wyższa sprzedaż Tesli – ten wynik robi wrażenie!
Amerykański producent poinformował, że w pierwszym kwartale 2022 roku sprzedał 310 048 pojazdów. Jest to niewielki wzrost w porównaniu do ubiegłego kwartału, jednak w odniesieniu do poprzedniego roku różnica to aż 68%! Zbudowanie fabryki samochodów w Szanghaju, a także lepsze zarządzanie łańcuchami dostaw wprowadza innych producentów w spore zakłopotanie.
Wyższa też będzie cena!
Presja inflacyjna dotyka również takich gigantów, jak Tesla, dlatego mimo dobrych wyników sprzedaży w najbliższym czasie należy spodziewać się wzrostu cen. W marcu klienci musieli zapłacić więcej za poszczególne modele amerykańskiego giganta na terenie USA i Chin. Być może wzrost cen związany z wydarzeniami w Rosji i na Ukrainie sprawi, że zobaczymy następną korektę w cenniku Tesli. Mimo tego wydaje się, że zainteresowanie modelami inspirowanymi odkryciami Nicoli Tesli utrzyma się na wysokim poziomie i jeszcze świat dowie się o kolejnych przełamanych granicach, które są wyzwaniem dla innych koncernów motoryzacyjnych.