Smart #1 - czyli wielka premiera małego chińskiego autka? [ZDJĘCIA]

Wszystko z czasem ulega zmianie, dlatego zapowiedziane i teraz niemal wprowadzone na rynek oficjalne przemodelowanie strategii marki o nazwie Smart, może okazać się bardzo trafione. Wcześniej na świecie było zapotrzebowanie na bardzo mały miejski pojazd, który pozwalał zaparkować praktycznie na każdym miejscu parkingowym. Później światło dzienne ujrzały również inne wersje nadwoziowe. W dużym uproszczeniu był to kabriolet FourTwo, Roadster i model z nadwoziem małego hatchbacka, czyli FourFour. Teraz nadszedł czas na zupełnie nowy rozdział – Smart #1

Smart #1 – pierwszy model nowej generacji

Współczesny marketing lubi uproszczenia, dlatego otwierający nową erę w historii marki Smart model nazwano po prostu #1. Czy komuś się to podoba, czy też nie zapewne cyferki i liczby, jako rozróżnienie modelowe pojawi się niebawem u wielu producentów. Szczególnie tych, którzy pochodzą z szeroko rozumianej Azji. I nawiązanie do tego tematu jest całkiem zasadne, ponieważ współwłaścicielem marki Smart poza Mercedesem jest chińska firma Geely.

Miks stylów wzorów i kolorów?

Smart #1 na zdjęciach prasowych zwraca na siebie uwagę. Czy jest on ładny to jest kwestią indywidualnego gustu. W projekcie można znaleźć kilka nawiązań do azjatyckich upodobań w postaci przednich świateł i ogólnej bryły nadwozia. Tylna część auta z kolei przypomina dosyć mocno światła, które spotykamy w najnowszych modelach Mercedesa.

W środku mamy bardzo nowoczesne podejście do projektowania deski rozdzielczej. Dominują tutaj przede wszystkim puste przestrzenie. Wszystkie najważniejsze funkcje z pewnością skoncentrowano na dużym tablecie, który znajduje się w centralnej części deski rozdzielczej. Na uwagę zasługuje tunel środkowy w przedniej części Smarta #1, ponieważ nawiązuje on do schowków spotykanych w Mercedesach.

Elektryczna przyszłość

Smart #1 jest bardzo nowoczesnym pojazdem, dlatego zgodnie z obowiązującymi trendami jest on elektryczny. Zastosowano tutaj baterie o pojemności 66 kWh, które w teorii pozwalają przejechać do 440 km na jednym ładowaniu. Jeśli podłączymy tego już sporego miejskiego spryciarza do ładowarki o wydajności 22 kW prądu zmiennego, to naładowanie baterii do 80% powinno trwać około 3 godzin.