Jako państwo chcemy w dużym stopniu naśladować Zachód. Mamy pewien kompleks kraju, który przez dekady wpływów Związku Radzieckiego, uważa wiele rzeczy stworzonych w starej unii za lepsze. Jednym z pomysłów w Londynie już od kilkunastu lat są strefy. Każda z nich ma swoje określone zasady. Jeśli chcemy wjechać do centrum brytyjskiej stolicy pojazdem, który nie spełnia norm, musimy wnieść opłatę. W 2023 roku było 12,5 funta dziennie.
Pewna forma dyskryminacji
Jeśli pracujemy w centrum Londynu i nie możemy mieć nowszego samochodu, musimy skorzystać z transportu publicznego. Alternatywą jest zapłacenie 12,5 funta dziennie za wjazd do Londynu. To sprawia, że ludzie, którzy chcą uczciwie zarobić na swoje utrzymanie, w swoim domowym budżecie muszą uwzględniać dodatkowe opłaty. I to w praktyce nie do końca ze swojej winy. W ubiegłym roku szerokim echem w brytyjskich mediach rozszedł się pomysł polityka Partii Pracy, o rozszerzeniu strefy wokół Londynu.
Dziennikarz Mike Rutherford z autoexpress.co.uk nazwał to nawet formą pewnego rodzaju oszustwa i dyskryminacji. Jednocześnie wytknął swego rodzaju absurdy, ponieważ jeśli mamy auto zabytkowe, takie restrykcje przestają dla nas mieć znaczenie.
Ponad 20 tys złotych rocznie za wjazd do Londynu
Oczywiście nie można przeliczać brytyjskiej waluty, jednak obciążenie na poziomie 4500 funtów rocznie, dla kogoś, kto potrzebuje dostać się do centrum Londynu każdego dnia, jest duże. Podobnie może wydarzyć się w polskich Strefach Czystego Transportu. Jeśli mamy nowoczesny samochód lub pieniądze na wnoszenie opłat, jesteśmy wgrani. Jednak trzeba powiedzieć sobie jasno, że wprowadzanie podatków oraz dodatkowych kosztów za użytkowanie auta ma swoje poważne konsekwencje.
Opustoszałe centra miast
Systematyczne podnoszenie opłat za wjazd do centrum, do tego podwyżki czynszów w lokalach użytkowych i w mieszkaniach. To ma swoje konsekwencje. Wśród mieszkańców niemieckich miast przeprowadzono badania ankietowe. Jak się okazuje, niemieckie metropolie pustoszeją. Jednym z najgorzej ocenianych miast jest Essen.
Jeśli większość społeczeństwa nie będzie miała pieniędzy na utrzymanie samochodu, a do tego koszty codziennego utrzymania wzrosną – centra miast zaczną wymierać. Brak dodatkowych funduszy na wyjścia do ośrodków kultury i sztuki, czy zwykłej restauracji.
Strefy Czystego Transportu mogą mieć swoje konsekwencje ekonomiczne dla dużych miast. Szczególnie że nie w każdym dużym mieście system transportu publicznego jest tak rozbudowany, aby poradzić sobie z nową ilością pasażerów. Dlatego, jeśli ktoś nie będzie miał potrzeby wjazdu do dużego ośrodku kultury, pewnie powstrzyma się od tego.
źródło: www.autoexpress.co.uk