Najczęściej w biznesie potrzebna jest stabilność finansowa, aby móc utrzymać, a w dalszej perspektywie rozwinąć swoją pozycję na rynku. Niestety zmiany w cenach surowców na całym świecie spowodowały, że niektóre zakłady mają poważne problemy. Wspominaliśmy o kłopotach Grupy Azoty Puławy, która wstrzymała produkcję. Pracownicy obawiają się, że ich los jest niemal pewny i w najbliższej przyszłości rozpoczną się zwolnienia.
Wszystko jest w zawieszeniu
Dzisiaj wiadomo jedynie tyle, że pomiędzy PKN Orlen i Grupą Azoty Puławy podpisano list intencyjny, który otwiera drzwi do przeprowadzenia badań nad potencjalnym przejęciem przez Orlen azotów. Ze względu na rozpędzającą się kampanię wyborczą z pewnością wszystkie decyzje zapadną dopiero po wyborach i ocenie sytuacji politycznej, a także gospodarczej. Obecnie podpisanie takiego dokumentu jest wyłącznie gestem i nie jest w żadnej sposób wielkim zobowiązaniem.
Anwil Włocławek kością niezgody?
W tym całym procesie są dwa problemy: pierwszym i najważniejszym jest Anwil Włocławek, przedsiębiorstwo, które produkuje nawozy i znajduje się już w portfolio PKN Orlen. Posiadanie dwóch bardzo podobnych podmiotów w jednej grupie energetycznej wydaje się pozbawione wielkiego sensu.
Zapłacą za to kierowcy
Istnieje obawa, że za kolejne „zakupy” PKN Orlen zapłacą kierowcy i rolnicy. Wszelkie koszty związane z potencjalnym przejęciem Grupy Azoty Puławy mogą być przeniesione na kierowców, czyli podatników. Wyższe ceny paliw oraz nawozów przełożą się na podwyżki w sklepach. Wyższe ceny oznaczają skok inflacji, co przy kolejnych programach socjalnych i zapowiedziach podniesienia płacy minimalnej, oznacza bardzo poważne ekonomiczne wyzwanie dla budżetu państwa i naszej gospodarki.
źródło: money.pl