Sprzęgło, jedynka, kilka metrów do przodu. Ponownie sprzęgło i wrzucony bieg neutralny, albo nerwowe oczekiwanie z przygotowanym biegiem do kolejnego ruszenia. Nadal spora grupa kierowców używa auta z manualną skrzynią biegów i jazda w korkach z ich perspektywy tak wygląda. Te z pozoru mechaniczne czynności mogą przyczynić się do wydłużenia lub skrócenia żywotności sprzęgła. Kluczem do sukcesu, jest odpowiednia technika jazdy.
Jazda na półsprzęgle – największy błąd kierowców!
Miejska dżungla i godziny szczytu praktycznie zawsze oznaczają zwolnienie w ruchu. Wtedy powoli samochód za samochodem toczymy się do celu. Auta z manualną skrzynią biegów działają pod dużo większym obciążeniem w porównaniu do modeli z automatyczną przekładnią. Największy wpływ na to, jak trwałe jest sprzęgło ma technika jazdy. Prawdziwym morderstwem dla tego podzespołu jest jazda na półsprzęgle. Trzymanie stopy na pedale sprzęgła lub przemieszczanie się z nie do końca złączonym sprzęgłem to najpoważniejsze niedociągnięcie.
Jak poprawnie poruszać się samochodem w korku?
Na szczęście można zastosować kilka prostych zasad, które pomogą ograniczyć zużycie sprzęgła. Przede wszystkim warto aktywnie obserwować ruch uliczny. Jeśli obok sygnalizacji świetlnej brakuje sekundnika, który pokazuje, ile czasu zostało do zmiany świateł to właśnie zachowanie innych pojazdów, podpowie nam, kiedy nadejdzie nasza kolej. Warto spojrzeć również w stronę kilku aut przed nami, jeśli one zaczynają jechać, logiczne jest to, że najprawdopodobniej my również ruszymy z miejsca.
Wtedy należy wcisnąć do końca pedał sprzęgła, wybrać pierwszy bieg i ruszyć za pojazdem przed nami. Co bardzo ważne w taki sposób, żeby pedał sprzęgła puścić do końca. Możemy zacząć się powoli toczyć, dodając niewiele gazu, żeby zachować płynność ruchu. Trzeba zrobić możliwie wszystko, aby trzymać stopę zdala od sprzęgła, jeśli nie jest to konieczne.
Jazda w korkach to również miejsce przed nami
Mądrym podejściem doświadczonych kierowców jest ocena sytuacji, czy aby na pewno wrzucenie biegu, ma jakikolwiek sens. Czasami ludzie przed nami w złudnym poczuciu zyskiwania czasu przesuwają się zaledwie o kilkadziesiąt centymetrów. Dołączenie do tego „owczego pędu” w zasadzie niczemu nie służy.
Zostawienie sobie miejsca przed maską, daje nam przestrzeń do bezproblemowego manewrowania w awaryjnych sytuacjach. Gdy dojdzie do uszkodzenia auta przed nami, kierowca wyjdzie i rozłoży ręce w geście bezradności, dużo łatwiej będzie go ominąć. Również w przypadku tworzenia przestrzeni dla służb ratunkowych łatwiej manewruje się samochodem, gdy mamy do tego warunki.