Jazda samochodem z automatyczną skrzynią biegów nieco różni się od tego, co ma do zaoferowania manual. To jest oczywiste, wybieramy biegi i następnie używamy niemal wyłącznie gazu oraz hamulca. W przypadku nowszych konstrukcji mamy możliwość manualnej zmiany biegów przy pomocy łopatek przy kierownicy lub samym drążkiem skrzyni biegów po uruchomieniu trybu manualnego. Dzięki temu mamy inną kontrolę nad pojazdem.
Hamowanie silnikiem przydaje się w górach!
W przypadku Polski i wielu innych krajów na świecie większość populacji mieszka na terenach nizinnych, nawet w geograficznej depresji. W związku z tym hamowanie silnikiem jest raczej rzadko stosowaną techniką jazdy. Przydaje się ona najczęściej w górzystym terenie, gdzie podczas długich i dosyć stromych zjazdów wybieramy niższe biegi w skrzyni biegów, aby wspomóc proces utraty prędkości lub utrzymania jej na stałym poziomie. Gdy dysponujemy manualną przekładnią, jest to najłatwiejsze. W przypadku automatu musimy odszukać trybu manualnego.
Dodatkowa literka B może być użyteczna
Takie oznaczenie wokół selektora kierunku jazdy znajdziemy między innymi w modelach Toyoty i Volvo, które są wyposażone w automatyczną skrzynię biegów. Skrót B pochodzi od angielskiego słowa Breaking, czyli hamowanie. Po przełączeniu skrzyni w ten tryb mamy coś w rodzaju hamowania silnikiem. Najczęściej taka opcja ma pomóc w podładowaniu baterii w aucie elektrycznym lub hybrydowym przez zwiększenie rekuperacji energii z procesu hamowania. Wtedy na pewno nasze auto będzie mocniej zwalniać, w niektórych modelach może się niemal zatrzymać, jeśli jest możliwa jazda przy użyciu niemal dosłownie jednego pedału. W tej sytuacji przyspieszamy i odpuszczamy pedał przyspieszenia, żeby auto zaczęło zwalniać.