Przynajmniej raz w życiu u niemal każdego kierowcy pojawiła się myśl, żeby coś usprawnić. Zrobić inaczej niż zaproponowali inżynierowie, ponieważ tuning wizualny i mechaniczny w teorii powinien poprawić osiągi. Najczęściej spotkać można eksperymenty z lepszym paliwem wlewanym do baku. Sprawdzamy, czy pojazd ma więcej mocy i zużywa mniej benzyny lub oleju napędowego. Dalsze próby modyfikacji dotyczą przykładowo filtra powietrza. W końcu stożkowa wersja ma bardziej wyczynowy charakter pracy, więc powinna poprawić osiągi!
Inżynierowie najczęściej mają racje
Czasy, w których ludzie projektowali samochody z kardynalnymi błędami na szczęście odeszły do lamusa. Przy wykorzystaniu technologii komputerowej, a także wiedzy i doświadczenia inżynierów buduje się pojazdy bez większych wad. Mają one spełniać swoje zadanie, a jednym ograniczeniem w konstrukcji najczęściej jest wyłącznie budżet zaplanowany na określony projekt.
Sposób rozmieszczenia filtrów oleju, paliwa i powietrza w komorze silnika wynika najczęściej z okoliczności, z jakimi spotkali się inżynierowie. Jest to bardzo często kompromis pomiędzy użytecznością dla mechaników i skutecznością w działaniu. W związku z tym ułożenie poszczególnych elementów pod maską w tym kasety z filtrem powietrza w naszym pojeździe ma niemal na pewno swoje uzasadnienie.
Czy zawsze opłaca się montować dedykowany filtr powietrza?
W związku z tym, czy stosowanie akcesoriów tuningowych, które są dostępne w sklepach, z założenia pozbawione jest sensu? Zdecydowanie nie! Natomiast trzeba ich używać w przemyślany sposób. Przykładowo – zamontowany filtr stożkowy w klasycznym samochodzie osobowym najprawdopodobniej pogorszy osiągi pojazdu. Jeśli pozbawimy filtr ochrony przed rozgrzanym powietrzem z komory silnika, nasze auto okaże się słabsze. Wynika to z prostej zasady – ogrzane powietrze zawiera w sobie mniej tlenu. Taką modyfikację należy przeprowadzić z rozmysłem. W przeciwnym razie efekt tuningu mechanicznego może być odwrotny od zamierzonego.
źródło: PZL Sędziszów