Z punktu widzenia socjologii społeczeństwo jednoczy się wokół jakiejś sprawy, gdy ma wskazanego potencjalnego wroga. W Unii Europejskiej jednym z najgroźniejszych przeciwników jest dwutlenek węgla. Sprawcami zatruwania środowiska tym gazem w nadmiernych ilościach, mają być kierowcy. Dlaczego tak się dzieje? Prawdopodobnie dlatego, że pojazdy są wokoło nas, jest ich dużo, więc w teorii emitują one sporo szkodliwych substancji.
90% redukcja dwutlenku węgla w Unii Europejskiej
Na oficjalnej stronie internetowej Parlamentu Europejskiego, możemy znaleźć dokument na temat emisji dwutlenku węgla przez samochody. Rzekomo są w nim przedstawione fakty oraz infografiki dotyczące tego zjawiska. W dokumencie po przetłumaczeniu możemy przeczytać między innymi takie deklaracje:
„Unia Europejska dąży do osiągnięcia 90% redukcji emisji gazów cieplarnianych z transportu do 2050 r. w porównaniu z rokiem 1990. Jest to część wysiłków na rzecz ograniczenia emisji CO2 i osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. w ramach planu działania na rzecz Europejskiego Zielonego Ładu.”
Wyznaczenie kierunku rozwoju i dążenie do neutralności klimatycznej do 2050 roku, jest bardzo odległą perspektywą. Na Ziemi w ciągu ostatnich kilku lat wydarzyło się tyle sytuacji, które trudno przewidzieć. Oczywiście, można powiedzieć, że pandemie, inflacja na gigantycznym poziomie, a teraz wojna na Ukrainie są zaplanowane. Jednak pomijając tę ścieżkę rozumowania, już sama wspólnota przyznaje, że dotychczasowe działania nie dają oczekiwanych rezultatów.
Rzeczywistość mija się z teorią
We wspomnianym dokumencie, czytam, że założenia związane z obniżeniem poziomu dwutlenku węgla, już teraz rozmijają się z teorią.
„Znaczące ograniczenie emisji CO2 z transportu nie będzie łatwe, ponieważ tempo redukcji emisji uległo spowolnieniu. Obecne prognozy wskazują, że spadek emisji z transportu do 2050 r. wyniesie zaledwie 22%, co znacznie odbiega od obecnych ambicji.”
Takie obserwacje dobitnie pokazują, że są to piękne teorie, z którymi można się zgodzić. W końcu raczej każdy człowiek chce funkcjonować w lepszym i czystszym państwie. Jednak przyzwyczajeń ludzi nie można tak łatwo zmienić, jak niektórym urzędnikom się wydaje. Już teraz widać, że zainteresowanie samochodami elektrycznymi maleje. Miały być one swego rodzaju remedium na wszelkie zło związane z produkcją dwutlenku węgla przez transport. W takim razie, czy samochody napędzane energią z baterii są bardziej przyjazne dla środowiska w porównaniu do aut spalinowych?
Produkcja dwutlenku węgla, a samochody elektryczne
Samochody elektryczne są pokazywane, jako pojazdy bezemisyjne. I rzeczywiście w trakcie poruszania się po drogach emitują one zdecydowanie mniej szkodliwych substancji, od napędu konwencjonalnego. Jednak podczas jazdy nadal zużywają się w nim opony i klocki hamulcowe. A drobiny z tych dwóch podzespołów również mają wpływ na powstawanie w miastach smogu.
Czy w związku z tym produkcja i utylizacja samochodów elektrycznych, ma choć trochę lepszy wpływ na środowisko naturalne? Ponownie tezy przedstawione w tym opracowaniu poddają pod wątpliwość taką hipotezę.
„Aby obliczyć ilość CO2 wytwarzanego przez samochód, należy wziąć pod uwagę nie tylko CO2 emitowany podczas użytkowania, ale także emisje spowodowane jego produkcją i utylizacją. Produkcja i utylizacja samochodu elektrycznego jest mniej przyjazna dla środowiska niż samochodu z silnikiem spalinowym, a poziom emisji z pojazdów elektrycznych różni się w zależności od sposobu wytwarzania energii elektrycznej.”
Takie przedstawienie wątku emisji szkodliwych substancji, w tym ilości wytwarzanego CO2 przez samochód elektryczny, sugeruje jedną rzecz. Produkowana w Polsce energia elektryczna między innymi z węgla, jest prawdopodobnie mniej czysta od energii atomowej, geotermalnej lub wodnej. W związku z tym z tego punktu widzenia, na terenie naszego kraju być, może to właśnie auta spalinowe z punktu widzenia długości użytkowania, są lepsze dla środowiska.
Dwutlenek węgla — niewidzialny wróg społeczeństwa
Kwestie środowiska naturalnego zawsze będą ważne dla niektórych ludzi. W związku z tym dobrze jest je co jakiś czas podnosić, aby uzyskać społeczne zainteresowanie. Politycy bardzo dobrze o tym wiedzą, dlatego sprawa dwutlenku węgla, katastrofy klimatycznej i konieczności ograniczania ilości samochodów. To wszystko, co jakiś czas będzie wracać. Jako tematy emocjonujące, ale zastępcze dla społeczeństwa. A wszystkie plany i założenia Unii Europejskiej wydają się jedynie pobożnymi życzeniami, zamiast bazowaniem na faktach.
źródło: https://www.europarl.europa.eu/portal/en