Gaurav Gill to wielokrotny medalista i trzykrotny mistrz cyklu Rajdowych Mistrzostw Azji i Pacyfiku. Od lat APRC uznawane są jako swego rodzaju przedszkole przed zmaganiami w mistrzostwach świata. W przeszłości fabryczne zespoły wysyłały tam swoich głównych zawodników, teraz w większości na tereny Azji i Pacyfiku wysyłani są juniorzy poszczególnych zespołów fabrycznych. Czy zgarniają wszystko jak leci? W tym skutecznie od lat przeszkadza im Gill.
Cofnijmy się do roku 2012. Już wtedy Gill potrafił sprawiać zawód bardziej doświadczonym i znanym zawodnikom. Patrząc w tabelę z wynikami widzimy, że Hindus potrafił zwyciężyć w Rajdzie Nowej Kaledonii, pokonując m.in. Chrisa Atkinsona znanego z WRC. Rok później w roli juniora na daleki wschód wysłany został Esapekka Lappi. Co ciekawe, Fin przegrał wtedy batalię z Gillem, dla którego był to pierwszy tytuł sezon. W późniejszych latach kierowca potrafił pokonywać w bezpośrednich startach m.in. Jana Kopeckiego, czy też Pontusa Tidemanda, a ostatnie dwa lata to wręcz dominacja.
W 2016 roku Gaurav wygrał wszystkie sześć rund mistrzostw, za każdym razem pokonując mistrza Niemiec, Fabiana Kreima. 2017? Również tutaj nie brakowało sukcesów. Gill wygrał trzy rajdy i ostatecznie o 14 punktów na koniec sezonu wyprzedził Ole Christiana Veiby’ego, a daleko z tyłu zostawił Jariego Ketomę. Wszystko to nazwiska znane na arenie mistrzostw świata i fakt, że Gill potrafił ich pokonać w sportowej walce, to nie kwestia tego, że pochodzi on z tamtych terenów. Azja to przecież największy kontynent świata, a Gill oprócz APRC startuje tylko w swoich rodzinnych Indiach… na dodatek suwem. To jakby powiedzieć, że Kajetanowicz wygrywał w mistrzostwach Europy, bo jest Europejczykiem. Juniorzy nie jeżdżą do Azji i Pacyfiku bez powodu, rundy są tam bliźniaczo podobne do tych w mistrzostwach świata i to idealny poligon doświadczalny.
Gaurav Gill w przeszłości wystartował już w trzech rajdach mistrzostw świata, jednak było to bardzo dawno temu, bo w latach 2008 oraz 2009. Teraz jego szanse na dobry wynik są z całą pewnością zdecydowanie większe. Z racji tego, że Hindus nie zgłosił się do WRC 2, aby zobaczyć jak sobie radzi będziemy musieli klikać w zakładkę z klasą RC2. Czy zdziwimy się, kiedy w czołówce zobaczymy tam nazwisko Gill? Z całą pewnością nie!