Pokazowy odcinek specjalny w Guanajuato kojarzony jest głównie z przejazdów podziemnym tunelem z efektownymi malowidłami, który w czasach kolonialnych miał za zadanie zapobiegać powodziom. Wielkie święto w mieście położony na wysokośc 2000 m n.p.m. zepsuł krótki podest na wyjściu z ostatniego zakrętu przed metą.
Zamiast efektownych skoków, były groźne podbicia. Samochody lądowały na „nosach” i z impetem opadały. Sztuczne hopy od jakiegoś czasu są mocno krytykowane w WRC. Samochody po najechaniu na nie, nie zachowują się w taki sposób jak na tych naturalnych, które znamy chociażby z Rajdu Finlandii. Zresztą w Meksyku nawet naturalną hopę na OS12/15 El Brinco (8,13 km) przebudowano tak, aby umożliwiała loty jak na fińskim oesie Laukaa.
– Co tu się wyprawia? Kiedy FIA powie dość? – pyta anonimowo jeden z kierowców. – To głupie i niebezpieczne. Popatrzcie na niektóre onboardy. Jedziemy, lecimy, a kiedy lądujemy niewiele brakuje by wszystko mogło się wydarzyć.
Delegat FIA ds. bezpieczeństwa Michele Mouton jest krytykowana za brak reakcji. Podczas odbioru trasy nie pokonuje ona sztucznej hopy. Zespoły już zwróciły się do wicemistrzyni WRC 1982 o zlikwidowanie sztucznego podbicia na piątkowym oesie Ortega (OS3/6), który pojawia się na wyjściu z lewego zakrętu przejeżdżanego bez odjęcia gazu. Prośba będzie rozpatrywana.
Lider Rajdu Meksyku, Esapekka Lappi powiedział brytyjskiemu Autosportowi, że organizator instalował modyfikacje na odcinkach w trakcie zapoznania z trasą. Na fragmencie drogi wykorzystywanym na oesach El Chocolate i Mesa Cuata zakładano barierkę, która miała zapobiec zbyt głębokim cięciom. – Gdybyśmy nie opisywali tego fragmentu ponownie pod kątem niedzieli, to nie wiedzielibyśmy o tej zmianie – zauważa Lappi. – To nie jest zbyt dobre. Modyfikacje powinny być dokonywane przez zapoznaniem – dodaje.