Polska załoga ścigająca się w barwach LOTOS Rally Team zaledwie kilka dni wcześniej odbierze trofea za zdobycie tytułu mistrzów Europy podczas paryskiej gali FIA i Eurosport Events Motorsport Award. Kajetanowicz, po zdobyciu czterech z rzędu tytułów mistrza Polski ostatnie dwa sezony spędził na europejskich trasach. W międzyczasie zdołał wywalczyć wiele cennych nagród, między innymi tytuły Gravel Master i Ice Master, Colin McRae Flat Out Trophy, oraz – w sezonie 2015 – upragniony tytuł mistrza Starego Kontynentu. Kierowca z Ustronia nie zapomina jednak o swoich fanach w Polsce i tradycyjnie już, pojawi się na starcie Rajdu Barbórka. Z aktualnym mistrzem Europy rozmawiamy właśnie o grudniowej imprezie.
Zaczniemy nieco przewrotnie – kiedyś powiedziałeś, że nie lubisz Barbórki…
No bo tak było ;-). Tak sobie myślę z perspektywy czasu, że Barbórkę trzeba poznać. Wtedy da się ją polubić. A jak już się wygra rajd czy Karową, to nawet się ją kocha! :-). Jest jakaś nieokreślona magia w tej imprezie, która każdego roku wypełnia trybuny wokół beczki i na pozostałych oesach. Sam nie wiem co w niej jest takiego, ale to COŚ sprawia, że chcę się tu wracać ;-).
Jednak spotkać cię w Warszawie nie jest łatwo. Dlaczego?
Warszawa – zaraz po rajdówce – to jest moje drugie miejsce pracy :). Dawniej przyjazd tutaj był dla mnie wyprawą jak na drugi koniec świata. Przyjeżdżając tu z małego, dość spokojnego Ustronia, czułem się jak na innej planecie :-).
W tym roku wystartujesz w Barbórce jako mistrz Europy. Czy to coś zmienia w Twoim podejściu do tego rajdu?
Nie, nadal jestem tym samym człowiekiem. Przynajmniej tak mi się wydaje :-). Nic się nie zmieniło – chcę pojechać jak najszybciej i będę starał się wygrać ten rajd, jak i Karową. Jednak rywale także mają duży potencjał, ale walka z nimi sprawia mi wielką frajdę.
Twój pilot Jarek Baran powiedział, że trudno jest pogodzić widowiskową jazdę z wygraniem Karowej…
Myślę, że jest w tym sporo racji, gdy mówimy o osobach, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tym sportem, rzadko mają okazję śledzić rajdy na żywo. Im te poślizgi, uślizgi, efektowna jazda bardzo się podobają. To cieszy oko. Dla ekspertów, rajdowych wielkich fanów, to właśnie jednak perfekcyjny, czysty przejazd tego odcinka jest największą frajdą. Wiem, że nagrywają sobie relacje i później analizują pokonanie Karowej metr po metrze. Uwierzcie mi – zdecydowanie trudniej jest pojechać Karową na czas niż pełnymi poślizgami.
Powiedziałeś kiedyś, że każdy polski kierowca tak samo mocno marzy o wygraniu Rajdu Polski, jak pragnie perfekcyjnie i najszybciej przejechać Karową. Tobie obie te sztuki udały się wielokrotnie. Ile kosztuje recepta na takie sukcesy?
Podobno nie wszystko jest na sprzedaż :). Mam świetny team, fajne auto, sporo ambicji i dużo szczęścia, ale część z tych rzeczy kosztuje sporo nerwów… I Euro :-).