Według raportu VFACTS od stycznia do sierpnia 2025 r. w Australii zarejestrowano 832 068 nowych samochodów. To tylko o 0,5 proc. mniej niż rok temu o tej samej porze. W samym zeszłym miesiącu przybyło tam 103 694 aut. Był to drugi najlepszy sierpień w historii rynku. O ile nadwozie SUV ma tam już ponad połowę udziału w rynku, to nadal pickupy skradają serce klientów na Antypodach.

SUV to popularny wybór, ale pickupy rządzą
Podobnie jak w Polsce, najpopularniejszymi pickupami są tam Ford Ranger (37 183 szt.) i Toyota Hilux (35 766 szt.). Oba modele mają w zasadzie tylko jednego rywala z segmentu SUV, czyli Toyotę RAV4 (32 564 szt.). Reszta czołówki pojedynkuje się co najwyżej o Top 5, do którego w tym roku szturmem wbiła się Toyota LandCruiser Prado (19 955 szt.). W piątce jest też pickup Isuzu D-Max (18 730 szt.), ale goni go Ford Everest (16 922 szt.) – SUV na ramie pickupa.
Minimalne różnice są między Mazdą CX-5 (15 304 szt.), Hyundaiem Koną (15 127 szt.) i Mitsubishi Outlanderem (15 043 szt.). Czołową dziesiątkę rynku uzupełnia chińskie MG ZS (14 419 szt.). Jednak apetyty na dołączenie do Top 10 mają też Kia Sportage (13 675 szt.), Hyundai Tucson (13 526 szt.) i Tesla Model Y (13 310 szt.). Najpopularniejszym kompaktem w Australii jest Toyota Corolla (13 145 szt.), a w piętnastce jest już kolejny „Chińczyk”, BYD Shark 6 (12 918 szt.).

Kraj Toyotą jeżdżący
Licząc rejestracje wszystkich modeli, to po 8 miesiącach liderem australijskiego rynku jest zdecydowanie Toyota (163 491 szt.). Druga Mazda (63 208 szt.) ma ponad 2,5 razy mniej sprzedanych aut. Na podium jest jeszcze Ford (62 581 szt.), który nie zamierza oddać łatwo drugiej lokaty. Czołową piątkę kompletują Kia (55 554 szt.) i Hyundai (51 957 szt.).