Mitsubishi ledwo przetrwało w Europie, a sposobem na utrzymanie się przy życiu jest alians z Renault. O ile w przypadku modelu Colt (opartego na Clio) wychodzi to nieźle, tak ASX zaczyna odróżniać się (na niekorzyść) od Captura. Niestety japoński SUV reinkarnowany we francuskim opakowaniu jest wyraźnie okrojony z wyposażenia. Nie chodzi o to, że jest w nim biednie, ale Captur oferuje więcej za niższą cenę.

Co oferuje, a czego nie oferuje japoński SUV na francuskiej kroplówce?
Oczywiście, dla wielu osób japoński emblemat ze znakiem trzech diamentów może być bardziej prestiżowy. Jednak przyglądając się wyposażeniu, trudno nie dostrzec, że dawca nie podzielił się wszystkim, czym mógł. Nic dziwnego, że rabaty na Mitsubishi ASX są w Polsce coraz większe. W kwietniu podstawowy wariant z rocznika produkcji 2024 przeceniono do 95 990 zł (97 990 zł za 2025). Otrzymujemy w nim analogiczny do bazowego Captura silnik 1.0 turbo 91 KM z 6-biegowym manualem. Poniżej 100 tys. zł, bo za 99 990 zł można też kupić odmianę z LPG (100 KM).

Tymczasem w salonach Renault, Captura z takimi jednostkami kupimy za odpowiednio 88 900 zł i 89 900 zł (instalacja LPG to tylko 1 000 zł różnicy). W podstawowej wersji wyposażenia Inform Mitsubishi ASX oferuje 17-calowe felgi stalowe typu flex (czyli imitujące alufelgi) czy reflektory LED. Bez dopłaty mamy kamerę cofania, tylne czujniki parkowania, 10,4-calowy ekran dotykowy i czujnik zmierzchu. Oferowany taniej Captur nie tylko ma wszystko to samo, ale w bazowej wersji Evolution umożliwia tanie rozszerzenie wyposażenia. Przykładowo za 600 zł można dołożyć sobie indukcyjną ładowarkę smartfona i nadal mieć niższą cenę od ASX-a.

Hybrydy tańsze, ale jest haczyk
Z pozoru nieco lepiej wygląda to w przypadku miękkich hybryd. Wersję z silnikiem 1.3 i systemową mocą 140 KM kupimy na wyprzedaży rocznika od 103 990 zł. Natomiast wariant 160-konny od 108 990 zł. Tutaj Renault Captur w wersji 140-konnej startuje od pułapu 108 000 zł. Ma jednak nieco więcej wyposażenia, bo 18-calowe alufelgi czy wspominana bezprzewodowa ładowarka smartfona. Na ASX-a z takimi bajerami trzeba wydać minimum 119 990 zł i to już jest cena z dużym rabatem (-12 tys. zł). Przewagą Captura jest to, że można go łatwo konfigurować, bo za 2000 zł możemy dorzucić sobie system kamer 360 stopni. W Mitsubishi trzeba kupić od razu topową specyfikacją, a za tę zapłacimy na promocji 131 990 zł.

Mitsubishi ASX nie ma też w ogóle dostępu do technologii full hybrid (HEV), którą w Capturze możemy mieć od 120 800 zł. Jeśli sami chcecie sprawdzić wyposażenie ASX-a w promocyjnych cenach możecie to zrobić tutaj:
Spis wyposażenia Renault Captura najczytelniej zobaczycie w konfiguratorze na tej stronie.