W materiale „Zawodnik kompletny i uniwersalny” pisaliśmy o niezwykłej elastyczności Kuby Przygońskiego. Polak jak niewielu innych kierowców potrafi dostosować się do zaistniałych warunków. Co więcej, doskonale radzi sobie z prowadzeniem pojazdów różnego typu. Dzięki swojej uniwersalności Przygoński zwiedził wiele miejsc a także zwyciężał w imprezach zlokalizowanych na całym świecie. Jednym z krajów, które szczególnie zapadły w pamięć Polakowi są z całą pewnością Zjednoczone Emiraty Arabskie. Dlaczego?
W 2007 roku to właśnie w Dubaju Przygoński debiutował w Mistrzostwach Świata Cross-Country. Oczywiście wówczas Polak rywalizował na motocyklu i na mecie pojawił się jako 17. kierowca w stawce. Ale wizyty w państwie zlokalizowanym na Bliskim Wschodzie to nie tylko przyjemne wspomnienia. W 2014 roku podczas udziału w AbuDhabi Desert Chellenge Przygoński uległ nieszczęśliwemu zdarzeniu. W wyniku wypadku kierowca złamał kręgosłup i zmuszony był poddać się długotrwałej rehabilitacji. Wrócił do rywalizacji i wystartował jeszcze na motocyklu w Rajdzie Dakar. Udowodnił wszystkim, że jest nie tylko odporny fizycznie, ale także bardzo mocny psychicznie.
Przygoński wrócił na dobrze znane sobie tereny i aktualnie walczy na trasie Dubai International Baja 2018. Polak rozpoczął bardzo mocnym akcentem i wspólnie z Tomem Colsoulem na pierwszym odcinku specjalnym zdominował rywali – Świetne otwarliśmy zawody i dzisiaj wygraliśmy. Naszym Celem był atak i mocna jazda od samego początku. Dość szybko wyprzedziliśmy Prokopa i uciekliśmy mu. Siedemdziesiąt kilometrów przed metą wyprzedziliśmy również Wasiliewa, ale nie udało nam się go zgubić. Jechał po naszych śladach i było mu dużo łatwiej, ale do końca walczyliśmy, żeby urwać jak najwięcej sekund. Jesteśmy zadowoleni, dojechaliśmy jako pierwsza załoga – komentuje Przygoński.
Więcej o rywalizacji na trasie pierwszego etapu pisaliśmy w materiale „Przygoński i Colsoul na czele w Dubaju„. Drugiego dnia imprezy załogi ponownie pokonają odcinek specjalny o długości 173 km. Może się okazać, że nawigacja powinna być już dużo łatwiejsza, jednak trasa będzie bardziej zniszczona, a jazda po miękkim piasku wymusi na zawodnikach szczególną uwagę – Samochód spisuje się świetnie i tak naprawdę nie wymaga żadnych korekt przed kolejnym etapem. W sobotę wystartujemy jako pierwsi, reszta stawki będzie nas goniła, a my postaramy nie dać się złapać – kończy Kuba Przygoński.
Tagi: Kuba Przygoński, Dubai International Baja, Dubai Autodrome, ORLEN Team, Platinum Expert